Problemem naszego społeczeństwa, które Marksowi przestało wierzyć, jest innego rodzaju bezklasowość - powszechny brak klasy pojmowanej zupełnie inaczej. "Klasa" to przecież słowo o wielu znaczeniach, ale jeśli mówimy o kimś lub czymś, że "ma klasę", to wydźwięk tego wywodu jest jednoznaczny. Z nadzieją zasiadłem do oglądania pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji.
Ostatecznie przekonałem się, że powiedzenie: "nadzieja umiera ostatnia" w tym kontekście odeszło do lamusa. Klasy zasiadających w ławach i perorujących z mównicy posłów nie da się nawet określić. Knajackie rechoty, pokrzykiwanie z sali, kompletny brak szacunku dla miejsca i funkcji. Wiem: można napisać, że to żadne zaskoczenie. Nie pójdę na kolejne wybory, choć niejednokrotnie, także z tego miejsca, nawoływałem do obywatelskiej odpowiedzialności. Podobno w bardziej rozwiniętych (ha!) krajach, jak na przykład Włochy, jest pod tym względem jeszcze gorzej, ale mnie obchodzi mój kraj.
Jeszcze. Świętym oburzeniem zapałali kibice na fakt pominięcia godła narodowego na koszulkach piłkarskiej reprezentacji. Kilka dni później ruszają w marszach "narodowych", z orłami i biało-czerwonymi flagami, demonstrując mięśnie pełne wytatuowanych swastyk i podniesione w hitlerowskim pozdrowieniu ręce. Z klasą jest jak z dobrym gustem: ma się albo nie. Człowiek z klasą nie chodzi po ulicach w stroju treningowym lub w bieliźnie. Nie niszczy bezmyślnie wspólnego dobra w ślepej, zwierzęcej furii. Nie podnosi ręki na słabszego. Szanuje miejsca, symbole i drugie-go człowieka. Wolność i niepodległość rozumie inaczej niż spuszczenie ze smyczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
