245 obywateli Białorusi i 30 Polaków zostało przesłuchanych w ramach śledztwa toczącego się od dwóch lat po obu stronach granicy. Pierwsze sygnały o nieprawidłowościach w firmach powiązanych z czterema podejrzanymi wyszły na jaw siedem lat temu. To wtedy w jednej ze spółek, w której prezesem był Dzmitry Ch. ruszyła kontrola podatkowa. Następnie śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Śledztwo wykazało, że obywatele Polski (doradca podatkowy Piotr D. i programista Marcin S. z Białej Podlaskiej) oraz Białorusi (ekonomista Dzmitry Ch. i inżynier Igor T. z Brześnia) usiłowali wyłudzić podatek w mechanizmie tzw. karuzeli VAT.
Za pośrednictwem firm założonych przez członków grupy podejrzani mieli kupować, a następnie sprzedawać telefony marki Apple. Łączna wartość transakcji przekroczyła 89 mln zł. Kupcami mieli być obywatele Białorusi.
Telefony miały być tańsze, dzięki możliwości odliczenia podatku w ramach Tax Free. Następnie przedsiębiorcy występowali do skarbówki o zwrot nadpłaconego VAT-u. Chodziło o ponad 5,4 mln zł nadpłaconego podatku.
Jednak śledczy ustalili, że zakupy były tylko pozorne. Potwierdziły to zeznania niedoszłych klientów, którzy zeznali, że nie pamiętają zakupu telefonów, a na dokumentach sprzedaży widnieją błędne adresy i literówki w nazwiskach.
Po wykryciu nieprawidłowości fiskus wstrzymał wypłatę 5,4 mln zł nadpłaty. Dwa lata temu mężczyźni zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty. Dzmitry Ch., Marcin S. i Igor T. są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwo, poświadczenie nieprawdy w dokumentach i inne przestępstwa.
Najwięcej, bo aż pięć zarzutów usłyszał 42-letni Piotr D., doradca podatkowy z Białej Podlaskiej. Poza tymi samymi zarzutami, które usłyszeli jego koledzy jest podejrzany m.in. o wystawianie nierzetelnych faktur.
Piotr D. i Dzmitry Ch. wyszli z aresztu po wpłaceniu 200 tys. zł poręczenia. Igor T. również został zwolniony. On również miał wpłacić 200 tys. zł, ale udało mu się zebrać jedynie 10,2 tys. Marcin S. wyszedł bez płacenia poręczenia. Wszyscy zostali objęci dozorem policji.
Oskarżony ma żal
Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Podczas przesłuchań powiedzieli, że owszem, handlowali telefonami komórkowymi, ale prowadzili legalny interes. Dzmitry Ch. przyznał się do prowadzenia sklepu w piwnicy przy ul. Brzeskiej w Białej Podlaskiej. Miał żal do skarbówki, że przez działanie urzędników jego firma zbankrutowała.
Zdaniem oskarżony, przesłuchiwani Białorusini nie przyznali się do przewożenia do kraju zakupionej elektroniki, bo nie chcieli płacić dodatkowego podatku. Te wyjaśnienia nie przekonały śledczych, którzy sformułowali akt oskarżenia. Dokument właśnie wpłynął do Sądu Okręgowego w Lublinie. Terminu pierwszej rozprawy jeszcze nie wyznaczono.
Oskarżeni nie byli wcześniej karani. Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej grozi im do pięciu lat więzienia.
W sprawę zamieszany miał być także Aliaksandr M. Śledczym nie udało się ustalić miejsca pobytu Białorusina. Jego sprawa została wyłączona do odrębnego postępowania.
- Świetlista droga do parku Ludowego. Zobacz zdjęcia!
- W Targach Lublin powstaje szpital tymczasowy. Zobacz zdjęcia
- Grzybiarze w tym roku nie mieli na co narzekać! Zobacz najpiękniejsze okazy
- Przewoźnicy autokarowi protestowali na ulicach. „Bez pomocy wiele firm upadnie"
- Zmarł Krzysztof Sołowiej, ceniony lekarz COZL
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?