Przyznam, że ubawiłem się potrzebami zakupowymi tego podróżnego, który ostatecznie kupił jedną z najbardziej plotkarskich kolorowych gazet. Jednak jak się dłużej zastanowić, to jest to trochę załamujące. Wszak temu mężczyźnie nie zależało na żadnych konkretnych treściach, nie był niczego ciekaw, nie chciał się niczego dowiedzieć.
Chciał tylko podczas krótszej czy dłuższej podróży zająć czymś oczy bez najmniejszego nawet zajmowania mózgu. Nie chciał się w podróży przemęczać, a wymagająca lektura mogłaby go chyba zmęczyć. Z drugiej strony, ktoś może powiedzieć, że budujące jest to, że wskazany podróżny w ogóle coś do czytania kupił, mógł przecież po prostu bezmyślnie „gapić się” w okno lub zająć się obsługą swojego smartfona.
Choć chyba jednak smartfona nie miał, bo wszak tam też mógłby poczytać dość głupie kawałki z życia gwiazd bez wydawania pieniędzy na szmatławą gazetę.
No i gdzie ci ludzie z książkami w pociągach? Gdzie ci ludzie czytający książki w autobusach? Dziś spektakularnym wydarzeniem jest spotkanie w środkach transportu kogoś choćby z czytnikiem książek elektronicznych. Większość jest pogrążona w świecie Facebooka, Tweetera, Instagrama i telefonicznych gier. Papier może tylko pobrudzić ręce.
Poza tym, po co się męczyć i przewracać kartki? W książkach nie ma nic, o czym można porozmawiać ze znajomymi na „fejsie”.
Liczę jednak, że w ramach tzw. okresowego zerowania ustawień fabrycznych naszego świata, książki wrócą jednak do łask. Warto czasem porozmawiać o czymś więcej niż tylko o życiu gwiazd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
