Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajne przez poufne

Maciej Wijatkowski
Maciej Wijatkowski
Dwieście czterdzieści „lajków” (cokolwiek by to nie znaczyło, bo nie jestem i nie będę „fejsbukowiczem”, „instagramotem” czy innym ekshibicjonistą), daje kompletny obraz człowieka, umożliwiający firmie, która go kupi (handel odbywa się hurtowo), uzyskanie pełnej wiedzy: jakiej jest płci, w jakim wieku, jakich przekonań, gdzie pracuje, co jada i z kim się zadaje.

W dobie krzyku o ochronie danych osobowych, zachodzące tu zjawiska można określić jako schizofreniczne, bo jeśli z jednej strony walczymy o prywatność, a z drugiej – rozgłaszamy na cały świat (zabezpieczenia są tylko alibi dla tych, którzy wydają na nie pieniądze) swoje najbardziej intymne sekrety, 
to jak to inaczej nazwać?

Mój numer telefonu jest „najmojszy”, nie zmieniłem go nigdy, od początków telefonii komórkowej, ale też nie miotam wizytówkami na prawo i lewo, rozdając go wszystkim dokoła. Nie mam nawet wizytówek, bo służbowe palę po zakończeniu służby, a prywatne to początek, lub koniec, megalomanii. 
Wolę nosić w wewnętrznej kieszonce niewielki, acz cenny i też „najmojszy” – długopis.

Dziwiłem się więc, do niedawna, i nachalnie dopytywałem dzwoniących do mnie z różnymi ofertami, skąd wzięli mój numer? Przyciśnięci do muru bąkali, że „oni tylko tu pracują, a numer był w wykazie, który dostali”. Jedna metoda pozbycia się natrętów (grzeczna metoda, nie walnięcie telefonem o ścianę) sprawdziła mi się już kilkakrotnie, sprzedaję za darmo: po usłyszeniu w słuchawce „Informuję, że dla... (tu wymysły) rozmowa jest rejestrowana!”, odpowiadam natychmiast: „A, to się świetnie składa, bo ja też mam zwyczaj rejestrowania rozmów z nieznanych mi numerów!” Działa! Raz na cztery razy przerywają błyskawicznie połączenie, a to już coś. Nie trzeba się starać być grzecznym.

Ujawniono jakieś tam, 
zastrzeżone papiery 
IPN-u. I co? I nic. Tego, czego mamy nie wiedzieć i tak się nie dowiemy, a ci, na których przyjdzie pora, poczują to bardzo boleśnie. Na szczęście, moich wizytówek też tam nie ma!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski