Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już siedem lat

Kazimierz Pawełek
Ani się człowiek obejrzał jak minęło siedem lat od chwili gdy nasz kraj został członkiem Unii Europejskiej. Wiele osób, nie bez dumy, twierdziło, że tak naprawdę, to Polska nigdy nie wychodziła ze wspólnego dziedzictwa europejskiego i zawsze była blisko ze wspólnotą narodów Starego Kontynentu. Przypominam o tej doniosłej rocznicy, jako że w natłoku newsów z przełomu kwietnia i maja ( ślub w Londynie, beatyfikacja Jana Pawła II i zastrzelenie bin Ladena), pamięć o niej z trudem przebijała się w elektronicznych mediach.

Zanim jednak staliśmy się członkiem UE trwały niekończące się narady, uzgodnienia i nerwowe chwile: uda się czy też nie? Trwał jednak narodowy optymizm, że wszystko zakończy się dobrze i w pierwszym dniu maja 2004 roku obok flagi UE znajdzie się w Brukseli także nasza bandera. Nie wszyscy jednak tego pragnęli. W polskim parlamencie przeciwni naszym aspiracjom do UE byli posłowie i senatorowie Ligi Polskich Rodzin, z czym się zresztą wcale nie kryli. Dla podkreślenia swojego sprzeciwu nosili w klapach marynarek znaczki z napisem "Nie". Natomiast zwolennicy wstąpienia do europejskiej wspólnoty mieli znaczki z napisem " TAK". Taki znaczek także nosiłem, nie bez dumy zresztą, jako ówczesny senator RP. Mam go zresztą do dzisiaj i skrzętnie przechowuję, jako coś w rodzaju politycznej relikwii.

W kraju z okazji doniosłej chwili przygotowywane były wielkie uroczystości. Nie tylko zresztą w kraju. Także za granicą, we wszystkich państwach, gdzie żyją nasi rodacy. Do Senatu RP, który sprawuje opiekę nad rodakami za granicą, przyszło wiele zaproszeń na uroczyste gale organizowane przez Polonię. Mnie przypadł w udziale zaszczyt reprezentowania izby wyższej podczas uroczystości organizowanych przez polonię austriacką. Było mi to na rękę, jako że redakcja "Kuriera Lubelskiego" miała liczne kontakty z działaczami ponad stuletniej "Strzechy" . Wielu z nich znałem osobiście.

Było serdeczne przywitanie i wielki bal w pięknych salach jednego z zabytkowych pałaców. Miałem przyjemność, wspólnie z ambasadorem RP w Austrii, panią profesor Ireną Lipowicz otwierać tę uroczystość i punktualnie o północy obwieścić: Jest 1 maja, a my jesteśmy już we wspólnej Europie! Wśród uczestników balu panowała ogromna radość. Bawiono się do rana. I jak to jest w zwyczaju zarówno wśród rodaków w kraju jak i za granicą, obowiązywało zawołanie: dobra nasza, jedz, pij i popuszczaj pasa. Ze szczególnym podkreśleniem słowa - pij… Nazajutrz w stolicy Austrii zorganizowano polski festyn, podczas którego koncertowały liczne zespoły folklorystyczne i eksportowa kapela "Myslowitz".

Dzień później musiałem wracać do kraju. Już po pożegnaniu z konsulem, który odwoził mnie na lotnisko, przyszedł mi do głowy nieco szalony pomysł. Jest już druga doba naszego członkostwa w Unii Europejskiej, więc czas sprawdzić, czy tak jest w istocie. My Polacy już to nawet opiliśmy, ale czy wiedzą o tym Austriacy? Test był następujący: zamiast paszportu dyplomatycznego, który miałem w kieszeni, podałem funkcjonariuszowi straży granicznej dowód osobisty. Ten długo oglądał dokument; raz z jednej, raz z drugiej strony. Zapewne miał go w ręce po raz pierwszy. Nawet funkcjonariusz z sąsiedniego stanowiska zaczął zaglądać koledze przez ramię. W pewnym momencie, ten, który trzymał mój dowód, podniósł głowę, uśmiechnął się i powiedział: gut, gut. Wskazał też ręką, że mogę przejść dalej. W tym momencie popłynęły mi łzy z oczu. I wcale się tego nie wstydzę. Potwierdziło się bowiem, że faktycznie jesteśmy już w Europie. Dzisiaj jest to już banał, ale wtedy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski