Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Pitucha zniesławił organizatora Marszu Równości w Lublinie? Radny już raz przegrał. Konsekwentnie przekonuje, że jest niewinny

Aleksandra Kaźmierczak
Aleksandra Kaźmierczak
„Zawróć z błędnych dróg", „Czystość obyczajów dla naszych dzieci i wnuków" - m.in. z takimi hasłami na transparentach przyszli w piątek do sądu zwolennicy Tomasza Pituchy. Radny miejski został pozwany przez Bartosza Staszewskiego, organizatora Marszu Równości w Lublinie o zniesławienie. Pitucha przegrał proces w pierwszej instancji. W piątek odbyła się rozprawa apelacyjna. Wyrok poznamy na początku grudnia.

- Skoro rok temu pan Bartosz zarzucił mi, że pomawiam go o promowanie homoseksualizmu, a w tym roku niesie to hasło na banerach oznacza to, że zmienił nastawienie w stosunku do tego hasła - stwierdził radny Pitucha podczas piątkowej rozprawy, nawiązując do baneru z tegorocznego Marszu Równości z napisem „Wielka promocja homoseksualizmu”.

- W moim przekonaniu jest możliwym, że za rok, bądź już teraz, zmieni nastawienie w stosunku do drugiej części tego hasła, która mówi o promocji pedofilii - dodał miejski radny.

Słowa przez, które doszło do procesu Pitucha opublikował na portalu społecznościowym. Napisał: „Najzagorzalsi fani filmu W. Smarzowskiego chcą zorganizować w Lublinie tzw. Marsz Równości, promujący homoseksualizm, pedofilię. Kto ma uszy niechaj słucha”.

Proces radnemu wytoczył Bartosz Staszewski, jeden z organizatorów wydarzenia. Sąd pierwszej instancji uznał Pituchę winnym zniesławienia i nakazał mu zapłatę 5 tys. zł na rzecz Marszu Równości. Od wyroku sądu radny się odwołał, składając apelację.

Według Bartosza Staszewskiego, hasło na wspomnianym banerze było sarkastycznym nawiązaniem do procesu między nim a Pituchą. Z kolei pełnomocniczka Staszewskiego podkreślała w swoim wystąpieniu, że prawo powinno służyć także walce z szerząca się kulturą nienawiści. Sara Wilk cytował ponadto niedawną wypowiedź papieża Franciszka, krytykującą zachowania przepełnione nienawiścią.
Wzbudziło to poruszenie wśród części publiczności, która przybyła na proces z banerami wyrażającymi m.in. niechęć do homoseksualizmu.

- Mój wniosek był kierowany przede wszystkim prawdą, nie pomawiałem pana Bartosza Staszewskiego, jednak on odebrał moją wypowiedź skrótową dotyczącą ściśle nieokreślonego wydarzenia jako atak na siebie - tłumaczył radny Pitucha po zakończeniu rozprawy. - Mam nadzieję, że sąd drugiej instancji spojrzy na to troszeczkę chłodniejszym okiem i mniej emocjonalnie niż sąd pierwszej instancji i pozytywnie rozpatrzy moją apelację - dodał.

Wyrok w tej sprawie poznamy 5 grudnia.

ZOBACZ TEŻ: 30 osób zatrzymanych w czasie Marszu Równości w Lublinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski