Pierwsze z serii podpaleń miało miejsce 3 maja 2019 r. Wówczas przy ul. Jaczewskiego i Hirszfelda w ogniu stanęły cztery samochody. Trzynaście dni później historia powtórzyła się przy ul. Gorczańskiej, Zakopiańskiej i Harnasie. Nieznany sprawca podpalił tam pięć pojazdów.
Według biegłego pojazdy prawdopodobnie zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Najgroźniejsze było zdarzenie przy ul. Jaczewskiego, gdzie od mazdy cx-5 zajął się land rover z instalacją LPG. Później ogień przeniósł się na pobliski budynek administracji Spółdzielni Mieszkaniowej „Spółdom”. Poza samochodami spłonęła elewacja, drzwi, okna i podłogi.
„Zdarzenie stanowiło zagrożenie dla mienia znajdującego się w bezpośrednim otoczeniu, a tym samym istniało zagrożenie dla mienia w wielkich rozmiarach” – argumentował prokurator w akcie oskarżenia.
Kilka dni po podpaleniu policjanci zatrzymali Eryka B. Mężczyzna od około trzech lat był bezdomny. Spał na klatkach schodowych lub na dworze. „Wskazał, że w maju 2019 r. chodził po ulicach, nie wiedział co ze sobą zrobić. Był załamany psychicznie, bo nie spał i nie jadł przez parę dni” – czytamy w aktach sprawy. Przyznał się do podpaleń. Trafił do aresztu.
Podczas przesłuchania mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, dlaczego podpalał samochody. „Być może chciał się zemścić na ludziach, gdyż wyganiali go z klatek schodowych, dzwonili na Straż Miejską, straszyli, traktowali gorzej niż psa” – przypuszczali śledczy.
Cele wybierał losowo. W trakcie podpalania znajdował się pod wpływem alkoholu. Biegli lekarze psychiatrzy zdiagnozowali u niego uzależnienie od substancji psychoaktywnych.
Wyrok przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód zapadł w piątek.
– Wina oskarżonego jest ewidentna. Sam przyznał się do zarzucanych mu czynów – powiedział sędzia Artur Jakubanis.
Już na etapie śledztwa mężczyzna wyraził skruchę i głęboki żal z powodu swojego zachowania. Celem postępowania było ustalenie wartości zniszczonego mienia i okresu, w którym oskarżony nie płacił alimentów. W trakcie śledztwa wyszło bowiem na jaw, że mężczyzna nie łoży na utrzymanie syna.
Sąd skazał Eryka B. na trzy lata i dziewięć miesięcy pozbawienia wolności. Będzie też musiał pokrzywdzonym zwrócić pieniądze za wyrządzoną szkodę. W sumie chodzi o około 130 tys. zł
Na poczet kary sąd zaliczył oskarżonemu czas pozostawania w areszcie tymczasowym. Z przerwami przebywał za kratami od maja 2019 r. Nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.
Wyrok jest nieprawomocny.
- Magia świąt w Lublinie. Zobacz mikołajkową galerię
- Morsom zimno niestraszne! Nawet w mikołajki
- Szukasz prezentu? Zobacz świąteczne upominki na każdą kieszeń przy ul. Jezuickiej
- Przemysław Czarnek: Jestem do bólu tolerancyjny
- „Niech św. Barbara ma nas w opiece". Skromne święto górników z Bogdanki. Zdjęcia
- Opustoszały Zalew Zemborzycki. Zobacz zdjęcia!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?