Trybunał w ogródkach

W uproszczeniu rzecz ujmując Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych to zwykły bubel prawny i jedyne miejsce, do jakiego pasuje, to ogródkowe ognisko. Dlaczego bowiem to Polski Związek Działkowców ma mieć prawo do nieodpłatnego korzystania z państwowych i samorządowych gruntów? Dlaczego prawa takiego mieć nie może np. stowarzyszenie cyklistów lub klub piechura? Wszyscy jesteśmy (a właściwie powinniśmy) być równi względem prawa. A tu nagle taki związek osób uprawiających ogród ma być ponad prawem.

Zaraz mi ktoś powie, że czepiam się osób starszych, często zniedołężniałych. Ale to nieprawda. Mam tyle samo do emerytów i rencistów co i Trybunał Konstytucyjny. Uważam wręcz, że seniorzy, czyli szarzy członkowie PZD, mogą jedynie skorzystać na stwierdzeniu niekonstytucyjności przepisów, na podstawie których korzystają ze swoich ogródków. PZD, co niejednokrotnie udowadniała prasa, to państwo w państwie, udzielne księstwo jego szefostwa. Przeciętny członek związku ma na niego taki sam wpływ jak spółdzielcy na wybór prezesa spółdzielni mieszkaniowej. Zadaniem przeciętnego działkowca, czego sami działkowcy może już nie dostrzegają, jest wywiązywanie się ze swoich obowiązków płatniczych.

Dziś PZD ustami swojego prezesa straszy wszystkich seniorów, że jeżeli zechcą uprawiać swój ogródek, to słono za to zapłacą, bo tak samorządy, jak i państwo będą ich ostro taksować. A straszy dlatego, że i jemu strach zajrzał w oczy. Zgodnie bowiem z linią orzeczniczą Trybunału każdy działkowiec powinien mieć prawo zrzeszać się, w jakim związku chce, a nie w jakim mu pan prezes każe.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski