Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wołyńska samoobrona Polaków. Felieton IPN

Adrian Lesiakowski, IPN O/Lublin
Obrońcy Przebraża
Obrońcy Przebraża AIPN
W czasie fali mordów rozpoczętej przez UPA wiosną 1943 r. i trwających do początków 1944 r. Polacy zamieszkujący Wołyń organizowali placówki i bazy samoobrony, które pozwoliły wielu z nich przetrwać.

Leżące na terytorium II Rzeczypospolitej rolnicze Województwo Wołyńskie zamieszkiwało ponad 2 miliony ludzi, z czego 68,4 % stanowili Ukraińcy, a 16,6 % Polacy. Przedstawiciele kilku narodowości (także Żydzi, Czesi, Niemcy, Rosjanie i inni) żyli w umiarkowanej zgodzie. Prowadzono interesy, podtrzymywano relacje sąsiedzkie, nie były wyjątkami mieszane małżeństwa. Niezadowolenie z zastanych stosunków społecznych i polityki państwa polskiego obecne zwłaszcza wśród młodych Ukraińców było w latach 30-tych podsycane przez propagandę nacjonalistyczną. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stefana Bandery (OUN-B), kierowała się doktryną tzw. nacjonalizmu integralnego, która zakładała m.in., że cel uświęca środki i w imię zdobycia niepodległości państwa usprawiedliwione jest każde działanie. We wrześniu 1939 r. na podstawie porozumienia miedzy Stalinem a Hitlerem Województwo Wołyńskie wraz z pozostałymi wschodnimi terenami II Rzeczypospolitej trafiło pod władzę sowiecką. Następnie w lipcu 1941 r. po rozpoczęciu przez III Rzeszę Operacji Barbarossa stało się obszarem rządzonym przez Niemców.

Na Wołyniu wiosną 1943 r. dowództwo Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), zbrojnego ramienia OUN-B, wprowadziło w życie decyzję o zmuszaniu do ucieczki z terenu Wołynia, a następnie brutalnej eksterminacji Polaków oraz niszczeniu śladów polskości. Miało to utorować drogę do stworzenia „czystych etnicznie” ukraińskich ziem. UPA eksterminowała Polaków także w województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim oraz na wschodniej Lubelszczyźnie i południowym Polesiu. Ta ludobójcza fala pochłonęła ok. 100 tysięcy istnień, z czego 50-60 tys. na Wołyniu. Sprzeciw wobec banderowców lub ukrywanie Polaków wielu Ukraińców przypłaciło życiem. Mimo to liczbę Polaków ocalonych przez Sprawiedliwych Ukraińców można liczyć w tysiącach.

Polskie podziemne władze cywilne i wojskowe, zostały zaskoczone akcją UPA. Dopiero w połowie maja pojawiło się oficjalne polecenie tworzenia punktów samoobrony, a pod koniec lipca wydano instrukcję organizacji baz samoobrony i oddziałów partyzanckich z nimi współpracujących. Wsparcie w broni i amunicji ze strony dowództwa AK było małe. Broń miała czekać na rozpoczęcie wymierzonej w Niemców akcji „Burza”. Dlatego sami mieszkańcy wsi zaczęli organizować placówki, z których niektóre, już przy wsparciu oficerów AK, stały się stopniowo dużymi bazami obronnymi.

Pierwsze samoobrony powstały wiosną 1943 r. Tworzono małe oddziały, liczące kilka-kilkanaście osób. Wraz z potęgowaniem się zagrożenia liczba obrońców rosła, osiągając poziom nawet kilkuset ludzi w dużych bazach. Instrukcje podziemia zakazywały wszelkiej współpracy z okupantem, jednak, by ratować swoje rodziny zdesperowani Polacy nieraz musieli nawiązywać relacje z Niemcami. Ci, widząc chaos w terenie i dezorganizację dostaw kontyngentów rolnych spowodowane działalnością UPA, stali się bardziej skłonni do koncesjonowania polskich placówek i dostarczania im niewielkich ilości broni. Jednak uciekającą ludność bez skrupułów wysyłali na roboty przymusowe do Rzeszy.

Placówką samoobrony była każda broniona w sposób zorganizowany wieś. Uzbrojone, choćby w broń białą warty, proste systemy ostrzegania, miejsca przeznaczone na schrony, najprostsze umocnienia i zasieki pomagały przetrwać ludności. Zespół placówek stawał się ośrodkiem (bazą) samoobrony, a dzięki wzajemnemu wsparciu szanse przetrwania znacznie rosły. Samoobrony zapewniały schronienie nie tylko Polakom – na ich terenie ukrywała się pewna ilość Żydów. Pomagano również Czechom, Rosjanom i Ukraińcom uciekającym przed UPA.

Najważniejsze polskie bazy zorganizowanego oporu to: Pańska Dolina, Huta Stara, Zasmyki, Rożyszcze, Przebraże, Antonówka Szepelska, Rymacze, Rybcza, Bielin. Pod koniec 1943 r. baz było 15. Składały się one łącznie z ok. 95 współdziałających placówek. Prawie wszystkie duże ośrodki samoobrony doczekały nadejścia frontu sowiecko-niemieckiego w styczniu 1944 r., jednak pojedyncze placówki nie miały wielkich szans na przetrwanie. Na początku 1944 r. na Wołyniu pozostało ich zaledwie kilka, m.in. Młynów, Lubomirka, Klewań, Rokitno, Budki Snowidowickie, Osty. Czynnikami decydującymi o przetrwaniu małych punktów oporu było bliskie sąsiedztwo sił niemieckich, których UPA starała się nie atakować, a także operowanie w okolicy partyzantki polskiej lub sowieckiej.

Prawdopodobnie największą i najlepiej zorganizowaną bazą polskiej samoobrony na Wołyniu było Przebraże. Ośrodek, oparty początkowo na kilkudziesięciu mężczyznach, rozrósł się w lecie 1943 r. do czterech kompanii, oddziału odwodowego, konnego zwiadu itp., które liczyły w sumie ok. 1 tys. osób. Umocnienia oparte o naturalne przeszkody (bagna) i stosunkowo dobre uzbrojenie (m.in. dwa działka wymontowane z wraków czołgów, własna rusznikarnia) dawały obrońcom względną przewagę nad atakującymi. Przebraże przetrwało trzy duże ataki UPA: 5 i 31 lipca oraz 30 sierpnia. W tym ostatnim polski bastion szturmowało ok. 12 tys. banderowców i siekierników. W decydujących momentach, gdy dochodziło do walki wręcz i zagrożone były polskie pozycje, na pierwszej linii obrony stawali także dowódcy bazy: Henryk Cybulski, Ludwik Malinowski i Albert Wasilewski.

Maksymalna liczba członków wołyńskich samoobron nie przekroczyła 3600 ludzi, z których nie każdy dysponował bronią palną. Oddziały UPA, wspierane w atakach na polskie wsie przez ukraińską ludność cywilną, liczyły ok. 15 000 osób. Walkę samoobron od lata 1943 r. wspierało 9 oddziałów partyzanckich AK, które stały się następnie bazą do tworzenia 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w styczniu 1944r.

W naszej historii jest dużo wydarzeń tragicznych. Jednak nawet w chwilach największego zagrożenia Polacy potrafili podejmować działania zakończone sukcesem, którym nieraz było samo fizyczne przetrwanie. Do takich momentów należy niewątpliwie ocalenie dziesiątek tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej na Wołyniu w strasznych chwilach 1943 i 1944 roku.

Więcej o wołyńskich samoobronach można dowiedzieć się z wystawy przygotowanej w Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie przez autora artykułu „Polskie ośrodki samoobrony na Wołyniu 1943-1944” TUTAJ.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski