Ale są też rzeczy, które mnie denerwują. Złości mnie np. "Pan zupa", który jak na etacie od lat zaczepia w centrum przechodniów słowami "da Pan na zupę?". Sprawdziłem i wiem, że nie o zupę mu chodzi, tylko o kasę. A już całkiem było mi głupio, kiedy spacerując wieczorem z ukraińskimi dziennikarzami, co minutę słyszałem podchmielone "może złotóweczka na winko?", albo "poczęstuje Pan?". Goście byli co najmniej zdziwieni, bo tam większa bieda i nikt nie sępi, a ja poirytowany. Cwaniactwo, a nie ubóstwo mieszkańców spowodowało, że się najzwyczajniej w świecie za niektórych lublinian wstydziłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?