Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aktywista miejski kontra Centrum Kultury. Dyrekcja miała mówić, że jego projekty to „fiu bździu”

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
To miała być ostatnia rozprawa w procesie dotyczącym zwolnienia z pracy w Centrum Kultury aktywisty miejskiego Szymona Pietrasiewicza. Ale mający zeznawać w charakterze świadka dyrektor Centrum Kultury, Rafał Koziński nie stawił się z powodów zdrowotnych. Swoje zeznania złożył natomiast Pietrasiewicz i nie wykluczył możliwości współpracy z dyrektorem CK.

Szymon Pietrasiewicz został zwolniony z CK w lipcu 2021 r. Ale zdaniem aktywisty symptomy tego, że dyrekcja zamierza go zwolnić wystąpiły już wcześniej.

- Pojawiały się sugestie, że moja działalność aktywistyczna, zaangażowanie w górki czechowskie i stadion żużlowy, nie idą w parze z pracą w CK. Dyrektor widząc informacje w mediach mówił, że to szkodzi pracodawcy i nie powinno mieć miejsca. Dyrektor Szpecht z dyr. Opryńskim sugerowali w obecności pracowników, że moja działalność aktywistyczna spowodowała, że miasto obcięło CK dotację o milion złotych – wyliczał Pietrasiewicz w środę przed sądem zastrzeżenia dyrekcji do jego osoby.

Z jego zeznań wynika, że wiele razy odbywał rozmowy prywatne z Rafałem Kozińskim, ówczesnym wicedyrektorem CK (a obecnie dyrektorem), gdzie prosił o zmianę stosunku do jego osoby. Ale wedle aktywisty stosunki między nimi się popsuły odkąd Koziński został wicedyrektorem.

- Dlaczego się popsuły? - dopytywał sędzia Jakub Petkiewicz. - Miałem prężny dział, gdzie realizowałem projekty. Może poczucie konkurencji? – domniemywał Pietrasiewicz zauważając przy okazji, że Koziński krytykował realizowane przez niego projekty. – Mówił, że to "fiu bzdziu" – zeznawał.

Sędzia Petkiewicz zaproponował, mimo nieobecności dyr. Kozińskiego, zawarcie ugody jeszcze w środę. Na takie rozwiązanie gotowy wydawał się Pietrasiewicz.

- Nie rezygnujemy z przywrócenia do pracy, ale proponujemy zatrudnienie na czas określony – zaproponował reprezentujący aktywistę radca prawny Grzegorz Trejgel, dodając, że Pietrasiewicz nie jest obecnie nigdzie zatrudniony.
- Czy wyobraża pan sobie współpracę z Rafałem Kozińskim, jako przełożonym? – pytał sędzia.
– Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, zależy od jego postawy – wskazywał aktywista.
- Gdyby doszło do resetu i podali sobie panowie ręce, to czy współpraca byłaby możliwa? – pytał Trejgel.
– Jeśli on jest otwarty, to ja zakładam taką możliwość – zaznaczył Pietrasiewicz.

O możliwość dalszej współpracy i o to, czy zwolniony pracownik będzie wykonywał polecenie dyrekcji pytała także reprezentująca CK mec. Sara Lipert.

– Jeśli będą to uwagi i polecenia racjonalne i konstruktywne to tak – odpowiedział Pietrasiewicz.

Lipert po konsultacji telefonicznej z dyr. Kozińskim odrzuciła propozycję ugody.

– Na dzień dzisiejszy nie ma możliwości by panowie współpracowali ze sobą, tym bardziej, że toczy się druga sprawa o dyskryminację i mobbing – wskazała Lipert, zaznaczając, że otwartą sprawą jest rozmowa na temat odszkodowania lub ewentualnie o warunkach pracy na odpowiednich zasadach.

Kończąca się sprawa nie jest jedyną, jaką wytoczył Pietrasiewicz. Pozwał także CK o dyskryminację w miejscu pracy, a byłego dyr. CK Szpechta o naruszenie dóbr osobistych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski