Szymon Pietrasiewicz został zwolniony z CK w lipcu 2021 r. Ale zdaniem aktywisty symptomy tego, że dyrekcja zamierza go zwolnić wystąpiły już wcześniej.
- Pojawiały się sugestie, że moja działalność aktywistyczna, zaangażowanie w górki czechowskie i stadion żużlowy, nie idą w parze z pracą w CK. Dyrektor widząc informacje w mediach mówił, że to szkodzi pracodawcy i nie powinno mieć miejsca. Dyrektor Szpecht z dyr. Opryńskim sugerowali w obecności pracowników, że moja działalność aktywistyczna spowodowała, że miasto obcięło CK dotację o milion złotych – wyliczał Pietrasiewicz w środę przed sądem zastrzeżenia dyrekcji do jego osoby.
Z jego zeznań wynika, że wiele razy odbywał rozmowy prywatne z Rafałem Kozińskim, ówczesnym wicedyrektorem CK (a obecnie dyrektorem), gdzie prosił o zmianę stosunku do jego osoby. Ale wedle aktywisty stosunki między nimi się popsuły odkąd Koziński został wicedyrektorem.
- Dlaczego się popsuły? - dopytywał sędzia Jakub Petkiewicz. - Miałem prężny dział, gdzie realizowałem projekty. Może poczucie konkurencji? – domniemywał Pietrasiewicz zauważając przy okazji, że Koziński krytykował realizowane przez niego projekty. – Mówił, że to "fiu bzdziu" – zeznawał.
Sędzia Petkiewicz zaproponował, mimo nieobecności dyr. Kozińskiego, zawarcie ugody jeszcze w środę. Na takie rozwiązanie gotowy wydawał się Pietrasiewicz.
- Nie rezygnujemy z przywrócenia do pracy, ale proponujemy zatrudnienie na czas określony – zaproponował reprezentujący aktywistę radca prawny Grzegorz Trejgel, dodając, że Pietrasiewicz nie jest obecnie nigdzie zatrudniony.
- Czy wyobraża pan sobie współpracę z Rafałem Kozińskim, jako przełożonym? – pytał sędzia.
– Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, zależy od jego postawy – wskazywał aktywista.
- Gdyby doszło do resetu i podali sobie panowie ręce, to czy współpraca byłaby możliwa? – pytał Trejgel.
– Jeśli on jest otwarty, to ja zakładam taką możliwość – zaznaczył Pietrasiewicz.
O możliwość dalszej współpracy i o to, czy zwolniony pracownik będzie wykonywał polecenie dyrekcji pytała także reprezentująca CK mec. Sara Lipert.
– Jeśli będą to uwagi i polecenia racjonalne i konstruktywne to tak – odpowiedział Pietrasiewicz.
Lipert po konsultacji telefonicznej z dyr. Kozińskim odrzuciła propozycję ugody.
– Na dzień dzisiejszy nie ma możliwości by panowie współpracowali ze sobą, tym bardziej, że toczy się druga sprawa o dyskryminację i mobbing – wskazała Lipert, zaznaczając, że otwartą sprawą jest rozmowa na temat odszkodowania lub ewentualnie o warunkach pracy na odpowiednich zasadach.
Kończąca się sprawa nie jest jedyną, jaką wytoczył Pietrasiewicz. Pozwał także CK o dyskryminację w miejscu pracy, a byłego dyr. CK Szpechta o naruszenie dóbr osobistych.
- Dostojna jubilatka z Wierzbicy skończyła 100 lat
- Buspasy i zmiany na skrzyżowaniach. Przygotowania do otwarcia Dworca Lublin. Zdjęcia
- Giełda staroci na placu Zamkowym w Lublinie znów przyciągnęła tłumy [ZDJĘCIA]
- Ogród Botaniczny zmienił się w Park Iluminacji. Zobacz zdjęcia
- Chełm. To była udana akcja "Drzewko za surowce wtórne". Zdjęcia
- Zamek Kamieniec pobudza wyobraźnię. Warto wyruszyć tam także jesienią
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?