Jeśli za wykonanie jakiejś pracy płaci się w Polsce sto złotych, w Niemczech - tysiąc, a w Chinach - złotówkę, to widać, że ktoś tu jest frajerem. Jeśli wywala się kasę na nieopłacalną produkcję rolną, nierentowne przedsiębiorstwa czy surrealistyczne pensje, to wiadomo, że musi się zawalić.
Oglądam najmądrzejszych ekonomistów, podających recepty na sytuację, i pytam: gdzie byli wcześniej? Kiedy już kompletnie przestałem rozumieć, o co chodzi w tych "planach ratunkowych", przeczytałem wspaniały opis tego, jak rozwiązuje się problemy finansowe.
Rzecz dzieje się, załóżmy, w Grecji. Albo w Krynicy. Przychodzi turysta do pensjonatu, daje 100 euro kaucji i prosi o klucze do paru pokoi, żeby mógł stwierdzić, czy któryś z nich mu odpowiada. Właściciel daje mu wszystkie klucze, ponieważ aktualnie nie ma żadnego gościa. Kiedy turysta idzie oglądać pokoje, hotelarz zabiera owe 100 euro i biegnie do rzeźnika, któremu je daje, mówiąc, że to zaległości, które jest winien. Rzeźnik biegnie z pieniędzmi do rolnika i też spłaca dług za świnię, którą kupił. Rolnik, po kryjomu, udaje się do jedynej "panienki" we wsi i daje jej te 100 euro, bo ma do zapłacenia za ostatnie dwie wizyty. Dziewczyna biegnie do pensjonatu, również z tymi 100 euro, bo "wisi" właścicielowi za wynajęcie pokoju, w którym była z ostatnim klientem. W tym momencie turysta schodzi po schodach i mówi, że żaden z pokoi mu nie odpowiada. Oddaje klucze, bierze swoje 100 euro i opuszcza pensjonat. Wszystkie długi są spłacone, a nikt nie ma pieniędzy. Można?
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?