Tym samym kończą się nam pełne emocji piłkarskie wieczory, spędzane często w gronie doborowych przyjaciół oraz z kuflem piwa. Królem tamtych wieczorów stawał się telewizor wolny od nudnych i natrętnych polityków, których ku radości oglądaczy zastępowali z powodzeniem piłkarze, trenerzy oraz znawcy futbolu. To była wielka frajda, gdy w mediach elektronicznych w miejsce Stefana Niesiołowskiego pojawiał się Stefan Majewski, zamiast Zbigniewa Ziobry - Zbigniew Boniek, Mariusza Błaszczaka - Mariusz Lewandowski, a bardziej atrakcyjny od senatora Bogusława Koguta okazał się wiejski kogut typujący z misek pełnych owsa wyniki meczów. W dodatku trafnie. Dla nas, kibiców, koniec rozgrywek jest też końcem dobrej zabawy, a dla właścicieli pubów i restauracji końcem kasowych żniw, jakich nie mieli od lat. Cóż, miło było, ale się skończyło…
Nie można powiedzieć, że politycy oddali walkowerem miejsca w mediach podczas piłkarskiego święta. Co to, to nie! Jak mogli, chociaż nie bardzo mogli, to wszelkimi szczelinami wciskali się przed kamerę i mikrofony, aby chociaż na moment pokazać swoje partyjne oblicze i podratować spadające słupki poparcia. Niektórzy, w tej niekoniecznie sportowej konkurencji, jaką był wyścig przed kamery i mikrofony, okazali się prawdziwymi mistrzami, a nawet arcymistrzami. Do nich niewątpliwie należy Ryszard Czarnecki, parlamentarna ksywka "Pielgrzym" nadana mu z racji częstej zmiany barw i przekonań. Podczas Euro (i wcześniej) ukazywał się w mediach elektronicznych tak często, jakby miał wykupiony miesięczny abonament, albo był tak seksy jak Ronaldo i grał w piłkę niczym sławny Portugalczyk. Nie grał jednak, a jeśli grał, to jedynie na nerwach widzom i słuchaczom swoimi ogranymi nudziarstwami na dowolnie wybrany temat…
Pani ministra Joanna Mucha podczas piłkarskiego święta miała zagwarantowane miejsce w mediach niejako z urzędu. I dobrze się tam zaprezentowała jako… modelka, prezentując każdego dnia nowe, oryginalne, a nawet wymyślne kreacje. W tej roli wypadła znakomicie i niechaj tak zostanie…
Obok rozgrywek piłkarskich toczyły się równie zaciekle rozgrywki personalne, w tym polowanie z nagonką na Grzegorza Latę i mniejsze łowy na trenera Franciszka Smudę. Uczestniczyły w niej osobistości ze świata sportu: zawodnicy byli i obecni, trenerzy, działacze, zwani przez ludek sportowy leśnymi dziadkami i co sprytniejsi politycy, udający zatroskanie sytuacją w naszej piłce kopanej. A jeśli chodzi o gole, to strzelano je nie tylko na stadionach, ale i w studiach telewizyjnych, gdzie politycy (i nie tylko) wbili sobie "samobóje" okazując kompletny brak wiedzy na temat prawnych możliwości odwołania prezesa PZPN. Nic to, najważniejsze, że bawił się sportowy światek podwójnie: polowaniem na prezesa, jak i analfabetyzmem prawnym wybrańców narodu.
To się jednak kończy. I znowu telewizyjne wieczory będą wypełniać nam nudni politycy ze swoimi partyjnymi problemami i niekończącymi się kłótniami. Na szczęście nie na długo. W sierpniu parlamentarzyści mają wakacje, więc wyjadą w różne miejsca, z których, niestety, kiedyś wrócą. My natomiast będziemy mieli olimpiadę w Londynie i media znowu opanują sportowcy. Na szczęście…
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?