Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co po wymuszonych przeprosinach

Jan Pleszczyński
Chyba nikomu nie podobały się przeprosiny generała Jaruzelskiego. Ani tym, którzy najchętniej widzieliby go w więzieniu, ani tym, którzy żadnych odwetów już nie pragną. Nie mogły się spodobać też tym, którzy pomagali generałowi stan wojenny wprowadzać. Ci na pewno uważają, że nie ma za co przepraszać, bo robili to, co do nich należało.

Mnie też się nie podobały, tym bardziej że wcale ich nie oczekuję. Może ćwierć wieku temu tak, dziś nie. Wolałbym, żeby generał po prostu już się na ten temat nie wypowiadał. Minęło 30 lat. To wystarczająco dużo czasu, żeby powiedział wszystko, co miał na ten temat do powiedzenia. Mało kto zauważa, że skoro generał powiedział to, co powiedział, to pewnie po prostu tak myśli. Nie można go zmusić, żeby myślał inaczej. Tak jak nie można zmusić Jarosława Kaczyńskiego, żeby przestał myśleć o Polsce jako kondominium rosyjsko-niemieckim, Donalda Tuska, by uznał, że katastrofa samolotu to był zamach, Leszka Millera, żeby uwierzył w Pana Boga, a Janusza Palikota w to, że są w Polsce sprawy ważniejsze niż legalizacja narkotyków i krzyż w Sejmie.

Generał wierzy, że zrobił to, co w tamtej sytuacji było najlepszym, albo raczej najmniej złym rozwiązaniem. Ja myślę inaczej, ale nie sądzę, bym mógł generała przekonać. To nie matematyka, gdzie 2 plus 2 jest 4. I przecież doskonale wiemy, że gdyby generał, dla świętego spokoju, zmienił nagle front, posypał głowę popiołem, powiedział, że popełnił tragiczną pomyłkę, zrzekł się emerytury, oddał ordery, sam się zdegradował do stopnia szeregowca i przeprowadził do mieszkania komunalnego albo jakiejś rudery na działce, nic by to tak naprawdę nie znaczyło. Bo przecież myśli inaczej. I nic by to nie zmieniło. Co roku pod jego domem, choćby była to rudera, odbywałyby się demonstracje tych, którzy oczekują więcej. Gdyby siedział w więzieniu, byłyby demonstracje pod więzieniem.

W kolejną rocznicę stanu wojennego i pacyfikacji kopalni "Wujek" myślę, że te spory o stan wojenny, demonstracje pod mieszkaniem generała, to są w gruncie rzeczy rozrachunki z naszymi własnymi biografiami. Biografiami ludzi, którzy tak jak ja mają dziś 50, 60 albo więcej lat. W końcu to nasze pokolenia zapisywały się do PZPR, organizacji młodzieżowych, chodziły na pochody, akademie ku czci, zapisywały się do neozwiązków. Takich ludzi jak Michnik, Niesiołowski, Macierewicz, Morawiecki, Romaszewski, a z naszego podwórka o. Ludwik, Samolińscy, Adam Cichocki, nie było wielu. Dziś się jakoś cudownie rozmnożyli. Więc przy okazji publicznego rozliczania generała i jego junty warto zrobić remanent własnego życia.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski