Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na urlop

Jan Pleszczyński
Jan Pleszczyński
Jan Pleszczyński Archiwum
Lublin się wyludnia - przeczytałem w prasie. Rozumiem, że miało powiać grozą. Giniemy, kurczymy się, kto żyw stąd ucieka, nikt nie przyjeżdża. Ale mną ta informacja jakoś nie wstrząsnęła. Gdybym chciał mieszkać w wielkim mieście, przeniósłbym się do Warszawy, Londynu albo Nowego Jorku.

W wakacje Lublin rzeczywiście robi się pusty. W poniedziałek o godz. 17, czyli w biały dzień, chciałem zrobić ksero. Udało mi się dopiero w czwartym punkcie; trzy inne były zamknięte. Nie ma studentów, miasto zwalnia - jak każde niewielkie miasto akademickie na całym świecie. I niech Lublin taki akademicki charakter zachowa - w nim jego urok i siła.

Ale swoimi opiniami sam czuję się coraz bardziej zaniepokojony. Zauważam, że ludzi denerwują zupełnie inne rzeczy niż mnie. Mnie szlag trafia wtedy, gdy widzę jedno wielkie śmietnisko w przesmyku wąwozu łączącego ul. Lasockiego z Zana. Albo jak w środku dnia dzwoni na mój prywatny numer pan z renomowanej szkoły języków obcych z ofertą rewelacyjnego kursu. I nie mogę się dowiedzieć, skąd zna numer mojej komórki, ani na jakiej podstawie sądzi, że nie znam angielskiego.

Za to w ogóle nie rozumiem lamentów, że wszechobecne radary podobno puszczą kierowców z torbami. Bądź co bądź robię rocznie kilkanaście tysięcy kilometrów, ale w XXI wieku zapłaciłem tylko jeden mandat i dostałem 3 punkty karne. I bardzo chciałbym, żeby radarów, a przede wszystkim policjantów, na drogach było znacznie więcej.

Nie zżymam się, że zakopianką jedzie się ponoć 6 godzin. Od kilku lat słyszę to na okrągło, ale nie zdarzyło mi się, bym jechał dłużej niż 2,5 godziny. A jeżdżę nią dwa, a czasem trzy razy w roku, i to w sezonie. O, przepraszam, raz jechałem 4 godziny, bo jakiś idiota wyprzedzał na podwójnej ciągłej i wpadł do rowu. Jeśli coś mnie martwi, to pomysł, żeby w Tatrach robić olimpiadę. Ale to z kolei innych niebywale cieszy.

Nie denerwują mnie korki na ulicach. Przeciwnie - wiążę z nimi pewne nadzieje. Może w końcu ci, co nie muszą wszędzie jeździć samochodem - a z pewnością jest ich bardzo wielu - kiedyś zmądrzeją i przesiądą się do komunikacji miejskiej. I tak dalej.
Jednak kiedy widzę, że innych denerwuje zupełnie co innego niż mnie, zaczynam się trochę bać, że może ze mną jest coś nie tak. Chyba więc czas na urlop. Odpocznę i może po powrocie zobaczę Lublin i Polskę we właściwych, czyli czarnych kolorach.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski