Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszczowe proroctwa

Kazimierz Pawełek
Archwium
Mam nadzieję, graniczącą niemal z pewnością, że gdy mój felieton znajdzie się w rękach Czytelników, smutny, zapłakany, a nawet zasmarkany lipiec przestanie straszyć śniegiem w górach i ulewami na nizinach. W telewizji nie będzie już efektownych obrazków z udziałem odważnych wczasowiczów, odzianych jeno w slipy, lepiących lipcowe, śnieżne bałwanki. Nie będzie też ciągłego nasłuchiwania: czy leje, czy się przeleje i czy podtopi? Być może lipiec znajdzie równowagę i stanie się prawdziwym lipcem, jakim chcielibyśmy go widzieć i korzystać z jego dobrodziejstw.

Niestety, początek miesiąca miał się nijak do jego nazwy - lipiec, chociażby z tego powodu, że lipy przekwitły już w czerwcu. To tak na marginesie, bowiem wśród wyznawców smoleńskiej sztucznej mgły i im pokrewnych, wysnuto hipotezę, głoszoną jednak jako pewnik, że deszcz, grad, zimno i inne żywioły nie są niczym innym jak karą Bożą za przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, co, jak wiadomo, równa się zdradzie narodowej. Szczególnie uciążliwy deszcz 1 lipca był po prostu płaczem niebios nad losem zaprzedanej ojczyzny, która w dodatku przejęła przewodnictwo w tym międzynarodowym spisku, co spowoduje dodatkowe biblijne kary, które nas czekają i lada moment zaczną spadać na umęczony kraj. Okazuje się, że nawet mokry początek lata można upolitycznić i stworzyć z niego oręż do walki, może nawet już wyborczej…

Smoleńska sztuczna mgła, deszcze w lipcu i towarzyszące im mgły, tym razem nie sztuczne, to dla niektórych wizjonerów po prostu bliscy krewni, ba, nawet brat i siostra, pochodzące z tego samego pnia, czyli wody. Żałuję tylko, że w okresie nasilonych opadów nie było widać tęczy. To zjawisko atmosferyczne, jak sądzę, stanowiłoby (oczywiście dla zwolenników spiskowej teorii dziejów i smoleńskiej sztucznej mgły), zapowiedź zbliżającego się kolejnego kataklizmu. Być może najazdu Czterech Jeźdźców Apokalipsy, takich jak: Tusk, Putin, Merkel, Obama (niepotrzebne skreślić, albo dodać swoje typy). Niestety, tęcza jak na złość się nie pojawiła, co nie znaczy, że swojej absencji nie nadrobi w niedługim czasie, co będzie, być może, pretekstem do wieszczenia niechybnego nadejścia na naszą zniewoloną ojczyznę kolejnych plag i nieszczęść.

Mokry i zimny początek lata, jak dowodzą zapisy meteorologów (a co zapewne bardzo zmartwi zwolenników apokaliptycznej wizji świata), już się zdarzał. Wyjątkowo deszczowe lipce - także. Leonard Buczkowski nakręcił swego czasu nawet pełnometrażowy film fabularny o adekwatnym tytule: "Deszczowy lipiec". Lało tam nie gorzej niż teraz, więc wszyscy wczasowicze ogromnie się nudzili. Mimo to, nikt nie wysnuwał z tego faktu mających nastąpić nieszczęść, jak to ma miejsce obecnie. Być może dlatego, że film powstał w 1957 roku i wtedy nikt jeszcze nie słyszał o sztucznej lotniskowej mgle.

Co robili zatem filmowi bohaterowie? Panowie (w tym Ryszard Barycz, Andrzej Szczepkowki i inni) grali w brydża lub uwodzili aktorkę, Urszulę Modrzyńską. Czyli, mniej więcej to samo, co zapewne robią współcześni wczasowicze, uwięzieni przez deszcz w pokojach hotelowych i domkach kempingowych, a co zalecam wyznawcom i apostołom sztucznej smoleńskiej mgły i innych tworzonych na poczekaniu hiobowych wieści…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski