Diabeł z banku

Nie zaprzeczam, być może jakiś diabełek tkwi w szczegółach, ale prawdziwy diabeł to tkwi w banku. Można zapytać, ki diabli go tam przynieśli i co on tam robi? Jest to pytanie o tyle słuszne, co i banalne, bo jak powszechnie wiadomo, zadaniem diabła jest kuszenie do grzechu, a w banku znajduje doskonałe miejsce dla uprawiania swoich sztuczek. Diabeł bankowy tym jednak różni się od innych czartów i szatanów, że nie dybie na naszą duszę, ale na kasę. Jego postępowanie jest wyjątkowo wredne, bo najpierw kusi pożyczkami, aby potem obedrzeć nas ze skóry, a kusi wyjątkowo intensywnie i podstępnie. Wystarczy włączyć telewizor, radio czy internet, aby na-tknąć się na diabelskie pokusy: każdego dnia, każdej godziny. I to nie tylko tam.

Otwierasz skrzynkę na listy, a z niej wypada kolorowa reklama, którą ani chybi przyniósł jakiś szybkonogi bankowy Mefisto. "Przyjdź i weź pożyczkę" - zachęca bankowy diabeł od PR - "niska rata już od 8,88" - kusi. I pewnie wielu skusi tymi diabolicznymi ósemkami. Skusi, a potem zwrot wydusi, a repertuar sposobów na zwrot pożyczki wraz z odsetkami ma prze-ogromny.

Na razie jednak pięknie się do nas uśmiecha i kusi. W telewizji normalka, czyli reklamy bankowe popędzające inne reklamy, a wśród nich te najbardziej na czasie: świąteczne pożyczki. Na wigilijnego karpia, choinkę, bożonarodzeniowy obfity stół i prezenty dla rodziny i przyjaciół. Mikołajkową ekspresową pożyczką kusi Kusy z banku, chociaż Mikołaj już dwa tygodnie temu odjechał do swojej Laponii, ale nic to. "Z mikołajkowej promocji (dalej gra na świętego z brodą bankowy specjalista z piekła rodem) mogą skorzystać wszyscy i wziąć pożyczkę: bez prowizji, z oprocentowaniem niższym o 25%". Fajnie, oprocentowanie niższe o 25%. Ale od jakiej kwoty, tego sprytny diabełek już nie ujawnia. Najważniejsze, że jest niższe.

Na sąsiednim kanale aż roi się od pokus. "Szybka pożyczka na SMS od 200 do 1250 zł" woła jeden z bankowych szatanów, ale drugi go przebija: "Weź pożyczkę i zrób sobie wspaniałe święta". Trzeci jest jeszcze hojniejszy: " Możesz mieć fundusze na wspaniałe świąteczne prezenty dla twoich najbliższych i przyjaciół. U nas pożyczkę uzyskasz w ciągu piętnastu minut". Diabełki, które usadowiły się na skrzynkach bankomato-wych, zdają się wołać: "Weź wszystkie swoje pieniądze na święta, a jak ci braknie, to bierz dalej, masz przecież u nas kredyt".

I jak tu się oprzeć diabelskim pokusom? Jak dają i tak ładnie proszą - to bierzemy, w myśl zasady: zastaw się, a postaw się, o czym bankowe diabły doskonale wiedzą i na tej nutce grają. W pożyczkowym amoku nie bierzemy pod uwagę, że zaraz po świętach trzeba będzie pożyczkę zwrócić, a jak nie zdążymy na czas, to diabły bankowe wydrą nam ją pazurami. Szkoda, że obok diabłów nie ma w bankach dyżurnych aniołów, które by nas ostrzegały przed zbytnim zadłużaniem . Ale czy kto kiedykolwiek widział w banku anioła?

Święta, święta i po świętach, a ty zostałeś z poświątecznym długiem i kacem. Bankowy diabeł jednak nie śpi. Kusi pożyczkami sylwestrowymi na niezapomniane bale. Ty jednak masz to z głowy. Co najwyżej możesz wybrać się o północy na plac Litewski. Tam na mrozie, być może otrzeźwieje twoja zakochana w pożyczkach głowa.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!