Dostaniesz list od marszałka województwa lubelskiego z zachętą do udziału w eurowyborach

Korespondencja ma trafić do każdego gospodarstwa domowego w regionie. List będzie dotyczył udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego, do których pozostało 12 dni.

- Wszystkich nas martwi frekwencja. Jest zdecydowanie niższa niż w wyborach do krajowego parlamentu czy w wyborach samorządowych - mówi marszałek i przypomina, że pięć lat temu do urn poszło 23,4 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Lubelszczyzny.

Frekwencja w wyborach jest o tyle ważne, że także od niej zależy ilu przedstawicieli w PE będzie miało lubelskie. Obecnie jest ich dwóch, ale w przeszłości było trzech.

- Ordynacja premiuje mandatami okręg, w którym głosowało najwięcej osób - dodaje Michał Mulawa, przewodniczący sejmiku i ma nadzieję, że Lubelskie będzie miało trzech europosłów. - Proszę, abyśmy wzięli udział w wyborach bez względu na poglądy i barwy polityczne - mówi.

Zdaniem marszałka zachęcenie do pójścia do wyborów to też działanie na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego.

Z kolei więcej przedstawicieli w Brukseli zwiększy siły europejskie regionu. Mulawa tłumaczy, że województwu zależy na budowie szlaku via Carpatia czy wynegocjowanie nowego Regionalnego Programu Operacyjnego.

A to są sprawy, które będą rozstrzygane w Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim.

- Wybory odbędą się w weekend. Wiele osób wówczas wyjeżdża, ale nawet w takiej sytuacji mogą głosować. Wystarczy, że zgłoszą się do urzędu gminy, burmistrza czy prezydenta swojego miasta i pobiorą odpowiednie zaświadczenie. Wówczas mogą głosować nie tylko na terenie całego kraju, ale też poza jego granicami w konsulatach i ambasadach a także innych placówkach - przypomina wicemarszałek Dariusz Stefaniuk.