Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Mariusz Świetlicki komentuje: Historia kołem się toczy

Mariusz Świetlicki
Pokolenie moich rodziców znakomicie pamięta lata 70-te XX wieku i czas „gierkowskiej prosperity”. Byli wówczas młodymi ludźmi przed którymi otwierała się przyszłość zupełnie inna niż w mrocznych latach 50-tych i 60-tych. Polska zaczęła się przeobrażać. To był okres największego uprzemysłowienia kraju w czasach PRL-u. Nowe kopalnie, huty, elektrownie, zakłady chemiczne, rafinerie, porty. A przy okazji wzrost płac i rozwój miast.

Przez chwilę Polacy poczuli się zamożni i uwierzyli władzy. Gdy Edward Gierak w 1971 roku apelował do robotników pytając ich czy pomogą w budowie socjalistycznej gospodarki, ci szczerze odpowiadali „pomożemy”. I przez chwilę nikt nie patrzył na to, że cała ta prosperita była budowana na kredyt, a szacunku dla publicznych pieniędzy nie było.

Była za to gigantomania i olbrzymie marnotrawstwo. Nikt z rządzących nie zwracał uwagi na rachunek ekonomiczny tylko realizował cele polityczne. Już po 5 latach takiej polityki system zaczął się chwiać, a całkowicie załamał się w 1980 roku doprowadzając do olbrzymich protestów społecznych, a w konsekwencji do stanu wojennego w Polsce. Za parę miesięcy będziemy obchodzić 40 rocznicę Lubelskiego Lipca i Strajków Sierpniowych na Pomorzu. Będzie mnóstwo przemówień, wspomnień, martyrologii i przepychanek o to, kto był większym bohaterem.

Nieszczęście polega na tym, że pamiętamy o skutkach, a nie pamiętamy o przyczynach. Jako Polacy znów popełniamy ten sam błąd – zaufaliśmy władzy, która zupełnie nie ma szacunku dla publicznych pieniędzy, która w swoich gospodarczych i społecznych decyzjach w ogóle nie bierze pod uwagę rachunku ekonomicznego, a jedynie realizuje cele polityczne mające na celu utrwalenie jej rządów. I znów w roli głównej pojawia się polski węgiel, na który przeznacza się miliardy złotych, tylko po to, aby mieć spokój z górnikami i chwalić się budową nowych elektrowni. A po kilku latach znów okazuje się, że to studnia bez dna, produkcja zupełnie nieopłacalna, a rozpoczętą budowę wielkiego bloku energetycznego w Ostrołęce trzeba zamknąć tracąc bezpowrotnie miliard złotych. Czy podobny los czeka projekt z Puław? Zapewne tak, tylko trzeba jeszcze zmarnować kolejnych kilkaset milionów.

W Lublinie miał w czasach gierkowskich powstać największy teatr w Europie. I powstał największy betonowy szkielet straszący mieszkańców naszego miasta przez kolejne 30 lat. Teraz władza lansuje Centralny Port Komunikacyjny i przeznacza na ten projekt kolejne miliony złotych, w czasach, gdy lotnictwo przeżywa największy kryzys od czasów powstania. Gigantomania w czystej postaci bez oglądania się na jakikolwiek rachunek ekonomiczny.

Takich przykładów można mnożyć. Spółki państwowe służą do finansowania konkretnych zadań wyznaczanych przez rządzących, a nie do rozwijania gospodarki. To może być dofinansowanie upadających kopalń, nierentownej produkcji energii z węgla, ale również drukowanie kart wyborczych lub sprowadzanie niesprawdzonych maseczek z Chin. A przy tym wszystkim nasyci się jeszcze całą rzeszę popleczników i wyznawców obsadzając nimi intratne stanowiska.

Ten stan rzeczy nie może jednak trwać wiecznie. Wielkie marnotrawstwo musi się zakończyć wielkim upadkiem. I niestety im dłużej trwa, tym jego tragiczne skutki będą większe. Na razie mamy powtórkę z początku lat 70-tych – orgię rozdawnictwa i uszczęśliwiania zaślepionych tym ludzi, wkrótce nastąpi jednak koniec tej dekady. Co wydarzy się wówczas?..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski