Przez chwilę Polacy poczuli się zamożni i uwierzyli władzy. Gdy Edward Gierak w 1971 roku apelował do robotników pytając ich czy pomogą w budowie socjalistycznej gospodarki, ci szczerze odpowiadali „pomożemy”. I przez chwilę nikt nie patrzył na to, że cała ta prosperita była budowana na kredyt, a szacunku dla publicznych pieniędzy nie było.
Była za to gigantomania i olbrzymie marnotrawstwo. Nikt z rządzących nie zwracał uwagi na rachunek ekonomiczny tylko realizował cele polityczne. Już po 5 latach takiej polityki system zaczął się chwiać, a całkowicie załamał się w 1980 roku doprowadzając do olbrzymich protestów społecznych, a w konsekwencji do stanu wojennego w Polsce. Za parę miesięcy będziemy obchodzić 40 rocznicę Lubelskiego Lipca i Strajków Sierpniowych na Pomorzu. Będzie mnóstwo przemówień, wspomnień, martyrologii i przepychanek o to, kto był większym bohaterem.
Nieszczęście polega na tym, że pamiętamy o skutkach, a nie pamiętamy o przyczynach. Jako Polacy znów popełniamy ten sam błąd – zaufaliśmy władzy, która zupełnie nie ma szacunku dla publicznych pieniędzy, która w swoich gospodarczych i społecznych decyzjach w ogóle nie bierze pod uwagę rachunku ekonomicznego, a jedynie realizuje cele polityczne mające na celu utrwalenie jej rządów. I znów w roli głównej pojawia się polski węgiel, na który przeznacza się miliardy złotych, tylko po to, aby mieć spokój z górnikami i chwalić się budową nowych elektrowni. A po kilku latach znów okazuje się, że to studnia bez dna, produkcja zupełnie nieopłacalna, a rozpoczętą budowę wielkiego bloku energetycznego w Ostrołęce trzeba zamknąć tracąc bezpowrotnie miliard złotych. Czy podobny los czeka projekt z Puław? Zapewne tak, tylko trzeba jeszcze zmarnować kolejnych kilkaset milionów.
W Lublinie miał w czasach gierkowskich powstać największy teatr w Europie. I powstał największy betonowy szkielet straszący mieszkańców naszego miasta przez kolejne 30 lat. Teraz władza lansuje Centralny Port Komunikacyjny i przeznacza na ten projekt kolejne miliony złotych, w czasach, gdy lotnictwo przeżywa największy kryzys od czasów powstania. Gigantomania w czystej postaci bez oglądania się na jakikolwiek rachunek ekonomiczny.
Takich przykładów można mnożyć. Spółki państwowe służą do finansowania konkretnych zadań wyznaczanych przez rządzących, a nie do rozwijania gospodarki. To może być dofinansowanie upadających kopalń, nierentownej produkcji energii z węgla, ale również drukowanie kart wyborczych lub sprowadzanie niesprawdzonych maseczek z Chin. A przy tym wszystkim nasyci się jeszcze całą rzeszę popleczników i wyznawców obsadzając nimi intratne stanowiska.
Ten stan rzeczy nie może jednak trwać wiecznie. Wielkie marnotrawstwo musi się zakończyć wielkim upadkiem. I niestety im dłużej trwa, tym jego tragiczne skutki będą większe. Na razie mamy powtórkę z początku lat 70-tych – orgię rozdawnictwa i uszczęśliwiania zaślepionych tym ludzi, wkrótce nastąpi jednak koniec tej dekady. Co wydarzy się wówczas?..
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?