Dziwna sprawa klocka

Jeżeli nie wiadomo co robić, to najlepiej nie robić nic. Z tego założenia, jak mniemam, wyszedł prezydent Lublina, decydując się na zamrożenie projektu przebudowy terenu u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Kapucyńskiej, na którym dziś stoi komunistyczny klocek zwany Pedetem. Jak mniemam, włodarze miasta mają olbrzymi sentyment do tego kawałka betonu z domieszką szkła.

Dla mnie i myślę, że również dla wielu mieszkańców Lublina, jest to postpeerelowska szkarada, która nijak się ma do okolicznej zabytkowej zabudowy. Jeżeli zdaniem prezydenta budynek, który miałby powstać w miejsce Pedetu, nie wpisuje się w zabytkową linię ulic, to jak w tę linię wpisuje się to, co obecnie się tu znajduje. Zamiast roz-mawiać z inwestorem i dojść do jakiegoś konsensusu, prezydent decyduje się na rzecz najprostszą z możliwych, czyli wstrzymanie się z jakąkolwiek decyzją do czasu uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego, który uwzględni parcelę z peerelowskim domem towarowym.

Brak decyzji jest wsparty bardzo elegancką frazą: "swoje uwagi co do przyszłości tego miejsca będą mogli zgłaszać mieszkańcy miasta". Naprawdę jestem pod wrażeniem obudowywania porażki pięknymi słowami. Tylko dlaczego wcześniej nikt nie zapytał mieszkańców miasta, co sądzą o inwestorskim projekcie zagospodarowania placu u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i Kapucyńskiej? Wówczas głos mieszkańców nie był ważny. Ważny jest teraz, gdy brak już jakichkolwiek innych argumentów.

Liczę, że radni miejscy nie podniosą ręki za dziewięciomiesięczną zamrażarką dla Pedetu.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski