Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janek już nie wystąpi

Kazimierz Pawełek
Był człowiekiem, który bez reszty zaprzedał swoją duszę scenie kabaretowej. Obdarzony przez naturę nieprzeciętnym talentem scenicznym i niepowtarzalną vis comica bawił lubelską, i nie tylko lubelską publiczność, przez ponad ćwierć wieku, wykonując zabawne monologi, uczestnicząc w satyrycznych scenkach i zaskakując widzów niespodziewanymi pointami.

Był talentem czystej wody, nieco tylko oszlifowanym przez kilku reżyserów, z którymi przyszło MU współpracować. Był…

Tak, był, bowiem przed kilkoma dniami pożegnaliśmy naszego przyjaciela JANA KAMIŃSKIGO na cmentarzu przy Drodze Męczenników Majdanka. Żegnała GO spora grupa przyjaciół, koleżanek i kolegów, z którymi spotykał się na deskach teatrzyków satyrycznych, a także widzowie, których w przeszłości rozbawiał do łez lub wywoływał niezapomniane wzruszenia.

Jan Kamiński zadebiutował ponad czterdzieści lat temu w kabarecie "Mixtura", mającym siedzibę przy szpitalu abramowickim. Pierwsze szlify artystyczne zdobywał pod ręką Jerzego Beera, niestety, także nieobecnego w ziemskim kabarecie. Potem był "Jeż" Jerzego Machnickiego, "Pokusa", gdzie stawiał pierwsze kroki jako reżyser i "Kant" Jacka Abramowicza. To tylko niektóre z zespołów, gdzie przyszło mu prezentować swoje nieprzeciętne umiejętności sceniczne.

Jasiek, jak go nazywaliśmy w kabaretowym bractwie, był zbyt cennym aktorem, aby mógł dłużej zagrzać jedno miejsce. Po prostu szefowie zespołów kaperowali go do siebie, niczym trenerzy zdolnych piłkarzy. Każdy chciał GO mieć u siebie, bowiem Jasiek gwarantował, że widownia będzie doskonale się bawić, podobnie zresztą jak i wykonawcy, bowiem w dobrym kabarecie jest tak, że jak aktorzy sami potrafią bawić się na scenie, robiąc sobie różne kawały, to i widzowie będą mieli dobrą rozrywkę. I Jasiek to potrafił…

Jaśku, razem z całym kabaretowym bractwem z "lubelskiego zagłębia kabaretowego", jak nas nazywała krajowa prasa, życzymy, aby w ostatniej drodze towarzyszyła Tobie piosenka z kabaretu "Mixtura", z którą występowałeś setki razy:
Gdy na rozstajne drogi życia trafisz
Kierunku ci nie wskaże żaden afisz,
Gotowych formuł nikt nie zechce wpajać,
Bo drogowskazów brak jest na rozstajach.
Wątpliwość i rozterka Tobą miota
I naraz zjawia się kareta złota…
Twoja kareta już zajechała. Zapewne zawiezie Ciebie wprost do niebiańskiego kabaretu, gdzie już znajdują się inni członkowie lubelskiego bractwa: Jerzy Beer, Kazimierz Grześkowiak, Tytus Wilski, Piotr Suchora, Jan Kienzler, Kazimierz Łojan, Władysław Ćwik (Ziemian) i wielu innych. Niechaj wiedzie się tobie, Jaśku, w tym po-zaziemskim kabarecie jeszcze lepiej niż na tym naszym, który opuszczasz. Nigdy O Tobie nie zapomnimy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski