Jutro nie istnieje

Jak zwykle działają prawa popytu i podaży. Ilość dostępnych na świecie pieniędzy jest olbrzymia. Kumulujące je przez lata Chiny, a wcześniej Japonia, otwierają się na gospodarkę globalną i szukają miejsc inwestycyjnych. Do tego dochodzą, gromadzące cały czas kapitał, fundusze emerytalne i inwestycyjne z krajów rozwiniętych, które również łapczywie szukają miejsc bezpiecznych do lokowania pieniędzy. Kapitał przepływa więc z miejsc, gdzie jest go nadmiar, do miejsc, gdzie jest bezpiecznie. Stąd w Stanach Zjednoczonych i w Europie jest go więcej niż możemy zagospodarować.

Jak żyć w takim świecie? Wydawać. Wydawać przede wszystkim na dobra kapitałowe, na inwestycje. Na budowanie potencjału na przyszłość. Przyjdzie czas, gdy tani kapitał się skończy. Wówczas będziemy musieli korzystać z tego, co sami jesteśmy w stanie oszczędzić i wytworzyć. Ale to takie przyziemne, nudne, długotrwałe, ostrożne…

Dziś o tym nie myślimy i zaczynamy większą wagę przykładać do konsumpcji niż do inwestycji. Tani pieniądz sprzyja bowiem także wydatkom bieżącym. I trudno się dziwić, że z tego korzystamy. Korzysta też Państwo, które z coraz większym rozmachem się zadłuża, aby rozdawać pieniądze obywatelom. Pieniądze, które są następnie wydawane na konsumpcję. Spirala zadłużenia się nakręca. Od 20 lat w Polsce zdecydowanie większe były wzrosty inwestycji niż konsumpcji. Ale klimat się zmienił. Teraz chcemy wydawać tu i teraz.

Prawdę mówiąc, nie dziwię się takiemu podejściu. Karnawał jeszcze trwa, a przyszłość jest niepewna. Po co się więc nią martwić? Korzystajmy z życia! A co będzie, gdy ten czas się skończy? No cóż…