Ktoś się bawił, a ktoś nie mógł spać. Festiwal Wschód Kultury - Inne Brzmienia trwa w najlepsze

W czwartek (27 czerwca) rozpoczął Festiwal Wschód Kultury - Inne Brzmienia. To dobrze znane wydarzenie mieszkankom i mieszkańcom Lublina. Jednak w nocy nie każdy mógł się wyspać. Z takim problemem zgłosiła się do nas Czytelniczka.

- Czy wyście naprawdę na głowę upadli z tym festiwalem Inne Brzmienia w Lublinie? - pyta zdenerwowana Czytelniczka. - Zapraszam, proszę przyjechać na ulicę Paganiniego 9 i stanąć pod blokiem, na balkonie, położyć się w mieszkaniu i posłuchać, jak dudni i wali - dźwięki odbijają się od bloku Paganiniego 4 - alarmuje.

Czytelniczka zwraca również uwagę, że hałas przeszkadzał dziecku i jej, gdyż nie mogła wyspać się do pracy. Jak zaznacza, przez upały nie mogła zamknąć okna ani balkonu.

- Jest noc, ludzie chcą spać. I co, jeszcze kolejne 3 noce będę miała takie nieprzespane. Ludzie, wy się zastanówcie, co wy robicie? - pyta Czytelniczka.

Straż miejska otrzymała zgłoszenie o hałasie. Funkcjonariusze interweniowali na miejscu u organizatora.

- Organizator został ukarany przez nas mandatem karnym w związku z zakłócaniem ciszy nocnej - informuje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.

Kara za zakłócanie ciszy nocnej to mandat w wysokości do 500 zł lub może być też skierowany wniosek do sądu o ukaranie. Jak podaje rzecznik niewiele jest takich interwencji.

Komentarz w tej sprawie zabrał organizator wydarzenia.

- Z przykrością przyjmujemy skargę związaną z uciążliwościami związanymi z naszym wydarzeniem. Rozumiemy niedogodności, jakie mógł spowodować hałas. Przede wszystkim chcemy przeprosić za zaistniałe problemy, dokładamy wszelkich starań, aby imprezy organizowane przez nas, przebiegały bez zakłóceń dla mieszkańców. Niestety wyeliminowanie wszystkich czynników nie zawsze jest możliwe. Nasz festiwal odbywa się już kilkanaście lat w tej samej lokalizacji. Nie mieliśmy do tej pory skarg z powodu zbyt mocnego nagłośnienia z dalszych części miasta. Od 2020 r. nie budujemy też dużej sceny, która z pewnością miała znacznie większa moc - mówi Aleksandra Stefanek, specjalistka ds. kontaktu z mediami Warsztatów Kultury.

Powodów nocnych niedogodności mogło być kilka.

- W tej konkretnej sytuacji być może nałożyły się dwa czynniki: gatunek muzyki o dość mocnym basie i warunki atmosferyczne. Wysoka temperatura w nocy nie sprzyja spokojnemu snu dla nikogo. O ile na pogodę nie mamy wpływu, to program koncernów jest zróżnicowany, jest w nim muzyka klasyczna, jazz. Pragniemy też zaznaczyć, że żaden z koncertów nie trwa do 2 w nocy - scena gra legalnie w zgłoszonych godzinach i kończy się ok. 0:30. Oczywiście zgłosimy problem do naszych nagłośnieniowców z prośbą o przeanalizowanie tej sytuacji. Na samych błoniach poziom dzięków nie stanowił problemu, nie otrzymaliśmy żadnych skarg. Normy hałasu nie mogą i nie są przez nas przekraczane. Nie tylko ze względu na troskę o mieszkańców, ale też z racji lokalizacji wydarzenia przy Kaplicy Świętej Trójcy. Jesteśmy zobowiązani do przestrzegania rygorystycznych norm, aby chronić ten zabytek - dodaje Stefanek.

- Dostajemy sygnały oraz sami słyszymy dźwięk w późnych godzinach nocnych, który pochodzi z innego źródła i jest słyszalny długo po zakończeniu naszych wydarzeń - zaznacza.

Festiwal cieszy się uznaniem wśród uczestników, pozytywne komentarze zostawiają na Facebooku.