Zgarbione, pochylone nad pietruszkami, malinami czy kwiatkami staruszki, jak i starców, można spotkać na każdym lubelskim osiedlu, także w centrum miasta. Niektórym niedługo „stuknie” 90-tka, a mimo sędziwego wieku, schorowanego kręgosłupa czy obolałych nóg stoją od rana w upale, oferując swoje skarby z ogródka. Stoją nie dlatego, że tak lubią, ale dlatego, że zarobione w ten sposób kilka czy kilkanaście złotych dziennie to dla wielu z nich szansa na godziwy posiłek, możliwość kupienia raz na tydzień kawałka mięsa czy wykupienia - w końcu - kosztownej recepty.
Myślę, że każdy z nas choć raz spotkał takich staruszków na swojej drodze i już z daleka słyszał: „Kup pani kochanieńka malinki”, „Kup pan kwiatki dla żony”. Ale ilu z nas choć przez chwilę zastanowiło się nad losem tych ludzi? Czy przez myśl przeszło nam, jak wielkie dramaty kryją się za ich pomarszczonymi twarzami albo ile wysiłku kosztuje ich, by wrócić wieczorem do domu, mając choćby kilka złotych zarobku w kieszeni?
Podczas swojej niedawnej wizyty w Polsce papież Franciszek uczulał na los drugiego człowieka, mówił, by pochylać się nad słabszymi i nie zamykać oczu na ludzką krzywdę. Te same słowa wielokrotnie padały też z ust naszego rodaka - świętego Jana Pawła II. Może więc warto przełożyć je na czyny i zamiast „wypasionego” bukietu, gigantycznych marchewek, ogórków czy jabłek z marketu wybrać czasami właśnie te biedakwiatki czy biedamarchewkę od starowinek z ulicy i jednym małym gestem choć odrobinę poprawić ich los.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?