Ruch Palikota i SLD przypuściły frontalny atak na prezydenta Lublina za finansowe wsparcie dla organizowanego przez środowiska kościelne i prawicowe Marszu Życia. Jak argumentują, samorząd nie może opowiadać się po jednej ze stron sporu w prowadzonej właśnie w kraju debacie o in vitro. Prezydent ma więc prawo wspierać prezentację w sferze publicznej treści niemoralnych czy wręcz wulgarnych, bo w tym temacie dyskusji w kraju nie ma. Poza tym, moralność jest zdaniem lewaków przereklamowana i staroświecka, a lubelscy artyści idą śladem starożytnych Greków i Rzymian w prezentowaniu ludzkiego ciała. Tak więc artystyczne fallusy prezentować za pieniądze miasta można, bo to w praktyce nawiązanie do kultury antyku. Wesprzeć zaś marszu propagującego kulturę życia nie można, bo dla każdego kultura życia to co innego. No i dodatkowo Marsz Życia wsparły prawicowe organizacje. Gdyby takowy pochód był współorganizowany przez dajmy na to "Zielonych" czy "Różowych", którzy są ze wszech miar tolerancyjni, to co innego, ale tu - katole i narodowcy.
Wydawało mi się, że tolerancja polega na swobodzie prezentacji różnych ideologii, aby tylko sposób tej prezentacji nikogo nie krzywdził. Wydawało mi się też, że prezydent został wybrany głosami mieszkańców Lublina, a nie głosami lewicy. A wybrany w wolnych wyborach prezydent ma prawo wspierać inicjatywy mieszkańców i to zarówno te katolicko-prawicowe, jak i lewicowe. Niech się więc może lewica, zamiast święcie oburzać, zorganizuje i spróbuje w kulturalny sposób zaprezentować na ulicach miasta swoje przemyślenia na temat życia i rodziny. I niech dostanie na taką prezentację publiczną kasę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?