Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelscy pasażerowie skarżą się na kierowców autobusów

Witold Michalak
Małgorzata Genca/archiwum
Kierowcy komunikacji miejskiej nie zawsze pamiętają, że wożą żywych ludzi - skarżą się pasażerowie, zarzucając prowadzącym autobusy nieostrożną jazdę i brak wrażliwości. Przewoźnicy się bronią mówiąc, że często do kontrowersyjnych sytuacji doprowadzają sami pasażerowie.

Ostatnio pisaliśmy o przypadku, do którego doszło w poniedziałek w autobusie linii nr 17. Kierująca pojazdem musiała gwałtowanie hamować, w wyniku czego pasażerowie stracili równowagę. Jedna z osób uderzyła w szybę oddzielającą fotele od drzwi wejściowych, przezroczysta tafla rozprysła się w drobny mak. Kobieta prowadząca wóz ograniczyła się jedynie do popatrzenia w lusterko. Wczoraj dostaliśmy zgłoszenie o innym przypadku, w którym kierowca mógł wykazać się większym wyczuciem i wrażliwością.

- Jechałam rano autobusem linii nr 7. Kiedy nagle samochód zahamował, jedna kobieta upadła przy wyjściu. Z trudem się podniosła, widać było, że się mocno uderzyła. Zachowywała się, jakby w ogóle nie wiedziała, co się wokół niej dzieje. Kierowca się tym nie przejął, tylko chciał jechać dalej - opowiada pasażerka autobusu (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Dopiero po dwukrotnym zwróceniu uwagi prowadzący "siódemkę" poczekał, aż poszkodowana zostanie odprowadzona na fotel.

Podobnych sygnałów dostaliśmy więcej. Jeden z internautów o nicku dg opisał swoją podróż linią nr 37. Kierowca przyjechał spóźniony, ale później próbował to nadrobić. - Ludzie w autobusie odbijali się od poręczy do poręczy. Było ślisko, padał deszcz, a podłoga w autobusie była mokra, więc co chwilę ktoś jechał na butach aż miło. No i się okazało, dlaczego kierowca tak się strasznie spieszył - na jednym z przystanków czekał już jego zmiennik i wydzwaniał do niego co chwila - opisuje podróż Czytelnik.

Do niektórych niebezpiecznych sytuacji być może w ogóle by nie dochodziło, gdyby pasażerowie stosowali się do zasad bezpieczeństwa. Jednym z podstawowych obowiązków jest "trzymanie się uchwytów lub poręczy, w przypadku zajęcia miejsca stojącego" - czytamy w regulaminie. Niestety, pasażerowie nie zawsze to robią.

Wiadomości o kontrowersyjnych zdarzeniach w komunikacji trafiają do Zarządu Transportu Miejskiego. - Od początku roku 2010 do chwili obecnej wpłynęło do ZTM w Lublinie około 30 skarg, dotyczących kierowców komunikacji miejskiej. Kilka z nich mówiło o złej technice jazdy. Większość to skargi opisujące sytuacje, kiedy kierowca nie wpuścił pasażerów na końcowym przystanku, zamknął drzwi przed nosem lub nie chciał sprzedać biletu - mówi Justyna Góźdź, rzeczniczka prasowa lubelskiego ZTM.

Czytaj także:
* Wypadek w autobusie MPK. Zobacz nagranie z monitoringu
* Kobieta wybiła głową szybę w autobusie MPK
* Skandal: Kobieta przeleciała przez szybę autobusu MPK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski