Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo z konieczności

Kazimierz Pawełek
Małżeństwa bywają bardzo różne: dobrane, niedobrane, udane, z miłości, z rozsądku, od pierwszego wejrzenia, z desperacji, z konieczności, zdrowego rozsądku, a nawet z przymusu. Bywają też mariaże czysto biznesowe, zawierane między instytucjami, gałęziami produkcji, instytucjami handlowymi, turystycznymi, naukowymi i co tam kto jeszcze wymyśli.

Ostatnio często się słyszy o konieczności pełnego i harmonijnego związku między nauką a biznesem. Uważa się bowiem, że wyższe uczelnie pracują jakby sobie a muzom, nie reagując na rynkowe zapotrzebowanie na ich produkty, w postaci absolwentów, ale nie tylko. Niestety, są to nawoływania, których spełnienia, jak na razie, nie widać, chociaż ze wszystkich stron słychać zachęty do zawarcia, mówiąc żartobliwie, małżeństwa naukowo-biznesowego.

W tym miejscu warto się zatrzymać nad inicjatywą, którą zainicjował Lubelski Związek Pracodawców. Szefuje mu inż. Zbigniew Kmicic i to głównie z jego inicjatywy zrodził się pomysł cyklicznych spotkań luminarzy lubelskiej nauki z najbardziej znaczącymi przedstawicielami biznesu: państwowego, spółdzielczego i prywatnego. W Lublinie brak ścisłego współdziałania nauki z biznesem jest szczególnie porażający i wręcz paradoksalny.

Mamy u nas największe w kraju, a może i na świecie, nasycenie naukowców z tytułami profesorskimi na kilometr kwadratowy, a brak zatrudnienia dla absolwentów wynosi ponad dziewięćdziesiąt procent. To jeszcze nie wszystko, wyższe uczelnie działają na zasadzie "każdy sobie rzepkę skrobie", a wynikiem tego jest rozdrobnienie potencjału naukowo-technicznego, co powoduje, że aż cztery uczelnie: Uniwersytet Medyczny i Przyrodniczy, KUL i Politechnika Lubelska mają u siebie identyczne niektóre laboratoria. Tymczasem koncentracja drogich i nowoczesnych urządzeń mogłaby się stać podstawą dla stworzenia instytutu o charakterze europejskim i służyć nie tylko miejscowemu biznesowi, nie mówiąc o placówkach naukowych.

O tym, chociaż nie tylko o tym, mówił profesor Włodzimierz Sitko z Politechniki Lubelskiej, podczas pierwszego spotkania naukowo-biznesowego, które odbyło się przy okazji gali związanej z rozdaniem nagród "Lubelskich Orłów Biznesu". Na spotkanie przybył, bez przesady, kwiat regionalnego biznesu. Na pochwałę zasługuje nie tylko szybka realizacja pomysłu, ale także wyjątkowo trafny dobór prelegenta.

Profesor Włodzimierz Sitko jest bowiem nie tylko wybitnym naukowcem, ale także człowiekiem blisko związanym z szeroko pojętym biznesem, jako praktyk, a także z racji zasiadania w radach nadzorczych przedsiębiorstw. Jak sam pisze w swoim internetowym życiorysie: "Zarządzanie nauką o wybitnym charakterze aplikacyjnym i poruszanie się w sferze samej teorii zostałoby dalece niewystarczające".

Stąd wiele trafnych i cennych wskazówek, których udzielił prelegent podczas dyskusji nad problemami ściślejszego związku nauki z przedsiębiorczością. Przy okazji padło wiele zarzutów na kłopotliwą, bo nadmierną biurokrację, która wiąże ręce ludziom aktywnym, z niekonwencjonalnymi pomysłami. To także zadanie dla ludzi nauki, specjalistów od organizacji zarządzania.

Lubelski Związek Pracodawców ma zamiar organizować spotkania nauki z biznesem co kwartał. Następne zapewne po wakacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski