Dla uspokojenia przypomnę, co przeżywaliśmy nie tak dawno w związku z budową Trasy Zielonej. Pamiętacie Państwo słynny „saksofon”, który prowadził do Młyńskiej? Przez upór właściciela działki, który planował w tym miejscu uruchomienie stacji paliw, trzeba było poprowadzić drogę zakrętasami, na których tworzyły się korki. Dziś zapomnieliśmy o “saksofonie”, omijamy Młyńską i pędzimy przez wiadukt ulicą Lubelskiego Lipca ’80. Jeszcze przez jakiś czas pomęczymy się przy zjeździe w Krochmalną, ale po ukończeniu estakady droga na Czuby skróci się nam znacznie. Podobnie będzie z drugiej strony ul. Lubelskiego Lipca ’80. Znikną wygibasy przy wjeździe na rondo przy Gali od strony ul. 1 Maja i jeszcze pojawią się miejsca parkingowe. Za ponad rok.
Długo? Przecież to dla nas nie pierwszyzna. Skoro przeżyliśmy budowę estakady i przebudowę skrzyżowania Alei Solidarności ze Smorawińskiego i gen. Ducha, to i przetrwamy kolejne budowy, no bo przecież potem ma już być tylko lepiej.
Szkoda tylko, że ofiarami przebudowy dróg stają się drzewa, nasze miejskie płuca. Marna to bowiem pociecha, że za każde wycięte drzewo trzeba posadzić nowe. Szybko nie urosną i nie wyprodukują tyle tlenu, co ich poprzednicy. Szersze al. Racławickie zabiorą nam kilkadziesiąt drzew. Blok naprzeciwko szpitala wojskowego też powstanie kosztem zieleni.
Mimo wszystko nie stajemy się betonową pustynią. Ale tak to jest: coś za coś. Miasto ma swoje prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?