Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz drogi sport

dr Mariusz Świetlicki
dr Mariusz Świetlicki.
dr Mariusz Świetlicki. archiwum
W sport inwestują wszyscy, od zamożnej Szwajcarii i bogaty Kuwejt, przez autorytarną Białoruś, do Korei Północnej i Wenezueli. Najwięcej - najsilniejsi i najbogatsi z USA, Chinami i Niemcami na czele.

Inwestujemy i my - budując stadiony, hale sportowe, dofinansowując kluby i rekreację. Wszystko to pochłania miliardy złotych rocznie. Dużo? Pewnie tak, ale ile dumy daje nam mistrzostwo świata siatkarzy, brązowy medal szczypiornistów, wygrana piłkarzy z Niemcami, sukcesy Justyny Kowalczyk czy Kamila Stocha. Każde zwycięstwo, każdy sukces, to powód do olbrzymiej radości, wspólnej zabawy i wzrostu jedności narodowej.

Sport to nie tylko rywalizacja międzynarodowa na najwyższym poziomie, to także setki ludzi biegających codziennie po naszych chodnikach i ulicach, tysiące rowerzystów, dziesiątki małych klubów dziecięcych i młodzieżowych, wiele mniejszych i większych grup przyjaciół lub pracowników firm zbierających się na mecz piłki nożnej lub siatkówki.

Gdy czytam jednak informacje o tym, ile trzeba będzie dopłacać do Areny Lublin i innych obiektów sportowych lub jakie są koszty dofinansowania lubelskich klubów sportowych, to zawsze nachodzą mnie wątpliwości, czy nie są to pieniądze zmarnowane. To, że w sport trzeba inwestować, jest dla mnie oczywiste, ale czy rzeczywiście ma to polegać na budowie i utrzymaniu piłkarskiego stadionu, który większość czasu stoi pusty lub na finansowaniu źle zarządzanych klubów? Gdzie jest granica między dobrą inwestycją a wyrzucaniem pieniędzy?

W przypadku inwestycji w sport, tym bardziej masowy, nie zawsze da się to precyzyjnie określić. Nie wszystkie efekty są bowiem wprost przeliczalne na pieniądze. Poprawa zdrowia, większa motywacja do pracy, budowa wspólnoty to realne efekty, których wartość może być jedynie mało precyzyjnie szacowana. Moim zdaniem, należy więc wspierać przede wszystkim oddolne inicjatywy. Finansować te działania, które inicjują ludzie i są gotowi się w nie zaangażować. I nie myślę tylko o rekreacji, ale także o wspieraniu rodziców zaangażowanych w sportowe działania dzieci, czy też inwestowaniu w infrastrukturę tych dyscyplin, które wzbudzają realne zainteresowanie mieszkańców. Dlaczego na przykład Lublin zainwestował w stadion piłkarski, a nie żużlowy? Zupełnie tego nie rozumiem widząc zainteresowanie i zaangażowanie sportowców, działaczy i kibiców obu tych dyscyplin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski