Dlatego dobrze się stało, że deptak doczekał się księgi standardów. Dokument ma uporządkować chaos reklamowy, który panuje w sercu Lublina, podobnie zresztą jak w całym mieście. Już wiadomo m.in., gdzie i jakie szyldy pojawią się na kamienicach, w jakich kolorach będą ogródki kawiarniane czy też gdzie mogą stanąć stoiska jarmarku. Dobrze też, że władze miasta te nowe standardy zamierzają wprowadzać w życie nie nakazami, karami, tylko w drodze dialogu z przedsiębiorcami. Bo trzeba pamiętać, że te zmiany będą się wiązać z konkretnymi kosztami.
Uporządkowana estetycznie przestrzeń przyciąga. Szukamy jej, chcemy w niej pracować, mieszkać i odpoczywać. Z pewnością wpływa też na wizerunek Lublina i może być zachętą dla turystów, by jeszcze niejeden raz wrócić nad Bystrzycę.
Księga standardów to krok w dobrą stronę, ale to wciąż za mało, by deptak stał się czymś więcej niż tylko ulicą przechodnią na Stare Miasto.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?