Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Notatki z podróży do Chorwacji

dr Mariusz Świetlicki
O czym pisać felieton gospodarczy, gdy temperatura w cieniu wynosi 35° C, słońce świeci nieustannie, woda ciepła i przejrzysta, a na plaży pełno opalonych ciał wypoczywających kobiet? W tych warunkach, podczas urlopu, trudno zaprzątać sobie głowę tym, że kolejne kraje mają problem z długiem publicznym, USA na krawędzi bankructwa, gdzie jest kres wzrostu wartości franka itd. itp.

Z perspektywy chorwackiej plaży, w oderwaniu od mediów, świat staje się spokojniejszy, czas płynie leniwiej, a głowa uwalnia się od natłoku myśli i analiz "ważnych" spraw bieżących. Niepokoi jedynie fakt, że to tylko na chwilę. Urlop ma to do siebie, że szybko się kończy…

Póki jednak trwa, nie będę siebie i Czytelników męczył sprawami bieżącej sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie. Skupię się na moich spostrzeżeniach z podróży, które - jakby inaczej - również będą nawiązywać do kwestii ekonomicznych. Jadąc do Chorwacji wybraliśmy drogę przez Słowację i Węgry, zatrzymując się w Budapeszcie na jedną noc. Dawno nie podróżowałem po tej części Europy i już trochę zapomniałem, jakie problemy sprawia korzystanie z kilku walut w ciągu krótkiego czasu. Chcąc kupić paliwo na Słowacji, musiałem płacić w euro, za kolację w Budapeszcie trzeba było zapłacić forintami, a w Chorwacji obowiązują kuny.

Każdą z tych walut albo trzeba kupić jeszcze przed wyjazdem, albo korzystać z karty płatniczej. Kupując waluty w kantorze można uzyskać lepszy kurs, ale pojawia się problem, jaką kwotę zabrać ze sobą, aby wystarczyło, a jednocześnie nie została nad-wyżka, bo co później zrobić ze zbędnymi forintami czy kunami? W tej sytuacji rzeczywiście można docenić walory wspólnej europejskiej waluty.

W samej Chorwacji, w której byłem ostatnio 10 lat temu, widać szybki rozwój infrastruktury drogowej i turystycznej. Istria pod tym względem nie ustępuje sąsiadom zza Adriatyku - Włochom. Niestety, ceny również nie ustępują, zwłaszcza jeśli chodzi o żywność i posiłki w restauracjach. Mam wręcz wrażenie, że jedzenie w Toskanii jest tańsze i smaczniejsze.

Chorwacja jest krajem jak najbardziej europejskim. Dochód narodowy w przeliczeniu na mieszkańca jest na poziomie nieco wyższym niż w Polsce. I tak naprawdę tylko względy polityczne powodowały, że jeszcze nie znajduje się w Unii Europejskiej. Dobrze, że to już wkrótce się zmieni i zniknie jeszcze jeden problem, o którym, podróżując po Europie, już prawie zapomnieliśmy - kolejki na granicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski