Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obywatele ślą petycje do Sejmu. Co się z nimi dzieje? - mówi poseł Raniewicz

Sławomir Skomra
Grzegorz Raniewicz, lubelski poseł Platformy Obywatelskiej
Grzegorz Raniewicz, lubelski poseł Platformy Obywatelskiej Małgorzata Genca
- Otrzymujemy petycje w wielu sprawach. W sumie już dotarło do nas 71 petycji, a to tylko te, które przesłał nam marszałek Sejmu, czyli uznał, że spełniają warunki formalne. Nie wiem, ile petycji w sumie wpłynęło do kancelarii marszałka - mówi Grzegorz Raniewicz, lubelski poseł Platformy Obywatelskiej, zasiadający w Sejmie już trzecią kadencję, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji ds. petycji.

Komisja ds. petycji w Sejmie to nowość. Została powołana do życia pod koniec ubiegłej kadencji parlamentu, ale chyba mało kto o niej słyszał.
Istnienie tej komisji w prosty i naturalny sposób wynika z zapisów konstytucji.

Każdy obywatel ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby - oczywiście za jej zgodą - do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej.
Do niedawna taki mechanizm w Sejmie nie funkcjonował, a przecież to tu w pierwszej kolejności obywatele powinni zgłaszać propozycje zmian w prawie.

Do rzeczy, czym konkretnie zajmuje się ta komisja? Każdy obywatel może przesłać swoje propozycje zmiany prawa?
Tak. Może to zrobić we własnym imieniu lub petycję może wysłać grupa osób, np. stowarzyszenie. To bardzo prosta procedura. Wystarczy wejść na stronę internetową Sejmu i w zakładce „prace Sejmu” odszukać kolejną zakładkę „petycje”. Tam są wskazane sposoby na złożenie petycji. Można to zrobić osobiście w Sejmie, wysłać tradycyjną pocztą lub drogą elektroniczną.

Gdy petycja dotrze do Sejmu, to w pierwszej kolejności trafia do marszałka Sejmu. W jego kancelarii zostaje oceniona pod kątem formalnym. Następnie petycję otrzymujemy my - członkowie komisji. Pracujemy nad nią. Posiłkujemy się przy tym opiniami Biura Analiz Sejmowych i ekspertów. Potem podejmujemy decyzję, co robić z proponowanymi zmianami.

A co możecie Państwo zrobić?
Możemy je oddalić, uznać, że prawa nie trzeba zmieniać. Ale jeśli stwierdzimy, że propozycja obywatela jest słuszna, to możemy skierować sprawę do komisji branżowych, np. rolnictwa czy infrastruktury. Sporządzamy też dezyderaty do ministrów, a jeśli sprawa obejmuje swoim zakresem więcej niż jeden resort, to wysyłamy dezyderat do premiera. Komisja może również przygotować i wnieść projekt ustawy lub uchwały.

O czym piszą obywatele do posłów? Jakich zmian w prawie oczekują?
Otrzymujemy petycje w wielu sprawach. W sumie już dotarło do nas 71 petycji, a to tylko te, które przesłał nam marszałek Sejmu, czyli uznał, że spełniają warunki formalne. Nie wiem, ile petycji w sumie wpłynęło do kancelarii marszałka.

Ostatnio zajmowaliśmy się sprawą biogazowni, a właściwie tego, że należy prawnie ustalić odległość umiejscawiania takich instalacji od zabudowań. Przychyliliśmy się do tej propozycji i przesłaliśmy ją dalej do komisji środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa. Teraz jej członkowie muszą się nad nią zastanowić.

Kolejna ciekawa sprawa to spłata długów przeterminowanych. Teraz, ktoś spłacając takie zadłużenie, najpierw spłaca odsetki, a nie kapitał - czyli odsetki cały czas są naliczane, bo bazowa kwota zadłużenia się nie zmniejsza. Przez taki mechanizm dłużnicy często nie są w stanie wyjść z długów. Jeden z obywateli zaproponował, żeby zmienić prawo i spłata długu zaczynałaby się od kapitału.

Jest też propozycja, żeby tak zmienić prawo, aby urzędy stanu cywilnego mogły przysyłać różnego rodzaju zaświadczenia mailem. Teraz nie mają takiego prawa. Efekt jest taki, że można USC poprosić mailem o jakiś dokument, ale i tak po jego odbiór trzeba iść osobiście.

Wszystkie petycje dotyczą poważnych spraw?
Przynajmniej te, które do nas trafiają. Musimy do każdej podejść poważnie. Nawet do tej, której autor postulował zlikwidowanie w Polsce zmiany czasu z letniego na zimowy i odwrotnie.

To częsty postulat. Zgodziliście się Państwo na to?
Uznaliśmy, że nie ma aktualnych analiz gospodarczych, ekonomicznych i aktualnych badań wpływu zmiany czasu na zdrowie obywateli, które przemawiałyby w tej sprawie na tak lub nie.Jednak znaczna część członków komisji chciałaby do sprawy wrócić uzbrojona w bieżące analizy.

Jak do proponowanych zmian podchodzą szefowie ministerstw?
Z praktyki poselskiej wiem, że ministerstwa uważają, że wszystko, co wymyśliły, jest najlepsze i nie podchodzą z entuzjazmem do zmian zgłaszanych przez obywateli.

To po co ta komisja, gdy na koniec swojej pracy i tak natrafiacie na mur w postaci ministra?
Właśnie dlatego, że ministerstwa często są mocno zachowawcze, a obywatele bardzo twórczy i pomysłowi w swoich propozycjach, komisja ma prawo przygotować projekt ustawy lub nowelizację istniejącej i zgłosić ją w Sejmie jako projekt komisyjny. W takim przypadku decyzję o zmianie prawa podejmują wszyscy posłowie.

Lublin na zdjęciach satelitarnych kilka lat temu i obecnie cz. 3
Plac Litewski na archiwalnych zdjęciach. Zobacz jak się zmieniał
Samotna matka spod Poniatowej prosi o pomoc. "Będę wdzięczna za każdy kąt do życia"
Kobiety poszukiwane przez lubelską policję. Kto je rozpoznaje? (ZDJĘCIA), cz. V
Nowa kładka połączy Świt z Łęgami (ZDJĘCIA)


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski