Można by z przymrużeniem oka rzec, że Janusz Palikot przeszedł drogę Pawła z Tarsu, tylko cokolwiek w odwrotnym kierunku. Drogi tej przeszedł zaś tyle, że dziś patrząc w tył, nie widzi swego dawnego konserwatywnego "ja". Kurz z jego butów przykrył już na tyle dawne poglądy, że dziś, jak przez mgłę, przypomina sobie, że był jedynie osobą "poszukującą". Z tego, co widzę, to nadal poszukuje, tylko teraz Bóg wie czego. A że Bóg wie, to zajął się tymi poszukiwaniami w okolicach Kościoła.
I tak obecnie jest na etapie odnajdywania państwa w Kościele i Kościoła w państwie. Idzie to z trudem, ale już pewne sukcesy na tym polu zostały odnotowane. Mamy więc po jednej stronie ulgi podatkowe udzielane przez państwo, a po drugiej kazania o zabarwieniu politycznym. Jesteśmy już o krok od budowy kościelnych latyfundiów i namaszczania prezydenta przez papieża. Tak przynajmniej odbiera to ruch byłego konserwatysty, a obecnie wręcz libertarianina. Pragnę jednak zauważyć, że libertarianin nie powinien swoim zachowaniem ingerować w życie współobywateli, w tym katolików.
No ale cóż, wszak tak jak i Janusz Palikot, tak i style politycznego myślenia ewoluują. Dziś więc kandydaci startujący z list Ruchu Poparcia Palikota zapowiadają, że jak zostaną posłami, to będą odwoływać proboszczów z parafii. Czyli uciekamy od namaszczania prezydenta przez papieża w kierunku namaszczania proboszcza przez Sejm. Ciekaw jestem tylko, jaka będzie potrzebna większość, by zarządcę parafii odwołać? Myślę, że można byłoby ją uzależnić od wielkości parafii.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
