Nie ma zmiłuj, budy sprzed dworca na alei Tysiąclecia zniknąć muszą. Krytykowałbym każdego, kto by uległ handlowcom. Okolice lubelskiego dworca autobusowego to nie serce dawnego bałkańskiego czy arabskiego targowiska, ale serce europejskiego miasta. Serce to wymaga niejednej pilnej operacji. Pierwszą z nich jest wyrzucenie handlu bazarowego. Kolejne to uporządkowanie samego terenu dworcowego, który dziś z pewnością jest daleki od tego, co na świecie przyjęło się nazywać dworcem. Tu potrzeba pilnych decyzji, by lata naszej historii z zamkowego wzgórza nie patrzyły na badziewną infrastrukturę miejską poniżej.
Wyrugowanie handlu sprzed dworca to pierwsza dobra decyzja. I - choć jest to brutalne - to powiem, że nie żal mi kupców. Ci zawsze przywykli narzekać na decyzję włodarzy miasta, gdy dochodzi do ostatecznych rozwiązań.
Póki jednak tych rozwiązań nie było, swoim przyszłym losem i uporządkowaniem miejsca pracy zbyt bardzo państwo sprzedający się nie interesowali. Teraz na żale trochę za późno. Poza tym są miejsca targowe w pobliżu, gdzie można swój stra- gan przenieść. Czas ostatecznie skończyć z tymczasowością, a wszystko, co wokół dworca autobusowego, to swoista długookresowa tymczasowość.
Panie Prezydencie, czas na kolejne odważne decyzje dotyczące okolic dworca. Każdą, która coś będzie tu zmieniać, pochwalę. Stagnację będę zawsze krytykował. Tak więc - do dzieła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
