Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powroty z wakacji

Jan Pleszczyński, publicysta
Pewnie większość wcale jeszcze nie wyjechała na wakacje, a ja już o powrotach. Sam też jeszcze nigdzie na dłużej się nie wyrwałem i odliczam dni do wyjazdu. Choć wiem, że jak zawsze najprzyjemniejszy będzie moment powrotu.

Powroty są szczególnie miłe jeśli uda mi się spędzić tydzień czy 10 dni za granicą. Za każdym razem, gdy wracam, doceniam miejsce, w którym żyję na co dzień. Zresztą ludzie, którzy ze mną jeżdżą, mają te same odczucia. A większość z nich podróżuje znacznie więcej ode mnie.

Kiedy przekraczam granicę, znowu wszędzie są lasy i drzewa z prawdziwymi gałęziami, a nie same palmy, cyprysy i oliwki. Zieleń ma wreszcie kolor zielony a nie wyschnięto-brązowy. Rzeki i jeziora otaczają szuwary i trawa, a nie beton. Na plaży jest piasek zamiast kamieni. W południe można normalnie żyć, a nie kombinować jak doczekać zmroku. Nawet drogi tak bardzo nie denerwują, bo gigantyczne korki trafiają się równie często na tych szerokich i gładkich jak stół.

Nigdy w Polsce nie stałem tak długo w kolejce w supermarkecie jak dwa lata temu w Barcelonie. Wcale nie było tak dużo klientów. Po prostu kasjerki pracowały pięć razy wolniej niż nasze (to tak a propos naszej wydajności pracy...). W restauracji pod Madrytem kelnerzy nagminnie maczali palce w zupach. Naprawdę sobie tego nie wymyśliłem. I była to hotelowa restauracja, a nie jakaś folklorystyczna mordownia. O wylewaniu wina na gości już nie wspomnę. Nigdy w Polsce nie zdarzyło mi się, żebym dwie godziny czekał na pościel i ręcznik, co spotkało mnie w nienajgorszym hotelu w Rimini. I oczywiście recepcjonistka nie umiała rozmawiać po angielsku. Albo - co bardziej prawdopodobne - udawała, że nie umie. Inna sprawa, że z językami obcymi we Włoszech (i nie tylko!) wcale nie jest tak różowo, szczególnie wśród średniego i starszego pokolenia. Czyli to samo, co u nas. A na jednym z londyńskich dworców kolejowych spotkałem spacerujące lisy - i to akurat bardzo mi się podobało. Już widzę, co by się działo, gdyby lisy buszowały na jakimś naszym dworcu. Itd., itd., mógłbym długo, ale miejsca nie ma.

Mówi się, że podróże kształcą. Chyba nie, bo ludzie podróżujący po świecie nie są mądrzejsi od niepodróżujących. Ale na pewno pozwalają zobaczyć wiele spraw we właściwych proporcjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski