Stosunkowo łatwo jest rosnąć, gdy startujemy z niskiego pułapu. Gdy tylko mamy odrobinę możliwości i dopada nas głód, to nasza aktywność pozwala odbić się od dna. Tak stało się między innymi w Polsce po 1989 roku. Gdy dostaliśmy wolność i idącą z nią swobodę działania, to potrafiliśmy to znakomicie wykorzystać. I była to jak zawsze zasługa ludzi, którzy swoje sprawy brali w swoje ręce, a władza im nie przeszkadzała.
Lata jednak płyną, wzrost następuje i rośnie też nasza sytość. Nie tylko obywatelom żyje się lepiej, ale też władza ma więcej do dzielenia i do mieszania. Nam się mniej już chce, a rządzący dodatkowo aktywność obywateli krępują większą ilością przepisów, zakazów i nakazów, podatków i wydatków. Wpadamy w pułapkę średniego rozwoju.
Rządzący to widzą. Diagnoza jest dobra, ale lekarstwo fatalne. Władzy wydaje się, że aktywność obywateli może zastąpić swoim działaniem. Więcej programów centralnych, narad i konferencji, sloganów na temat innowacyjności, wzrostu inwestycji, pomocy państwa, wsparcia słabszych, rozwiązywania problemów demograficznych itd., itp.
Atak naprawdę potrzeba nam jednego - wolności. Za wolnością idzie też odpowiedzialność. Tylko wolna, liberalna gospodarka umożliwia rozwój i ucieczkę z pułapki średniego rozwoju. Żadne zaklęcia tu nie pomogą. Wolność to jednak również ryzyko niepowodzenia i odpowiedzialność za swoje czyny.
Czy więc rzeczywiście tego chcemy? A może dobrze nam tu, gdzie jesteśmy. Najedliśmy się już trochę. Głód nie doskwiera, z dachu się nie leje. Więc po co nam ten rozwój? Napijmy się piwa, zjedzmy karkówkę z grilla, trochę popracujmy, trochę ponarzekajmy, resztę załatwi za nas Państwo. Może to jednak przyjemność być w pułapce średniego rozwoju?...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?