Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pustynia Globus

Kazimierz Pawełek
Archiwum
Nie wykluczam, że tytuł dzisiejszego felietonu może zmylić niektóre osoby. Uważny Czytelnik może pomyśleć, że się przejęzyczyłem lub w pośpiechu zamiast "Pustynia Gobi" napisałem "Pustynia Globus". Nie pomyliłem jednak dzikiej i obcej pustyni azjatyckiej z naszą lubelską. Tak, tak, okolice Globusa przypominają jako żywo pustynię, jednak nie piaszczystą, jak ta azjatycka, tylko kamienną, chociaż podobnie jak tamta - pustą…

Wystarczy przyjść każdego dnia w okolice hali Globus około godziny siedemnastej, kiedy kupcy z miejscowego targowiska kończą sprzedaż i pakują swoje towary. Wtedy też odjeżdżają z pobliskiego parkingu nieliczne samochody dostawcze. Po chwili wszystko ustaje i wokół zalega błoga cisza. Na olbrzymim parkingu, który może pomieścić 360 aut osobowych i 5 autokarów, nocuje kilkanaście, w najlepszym przypadku kilkadziesiąt, pojazdów. W części przylegającej do ulicy Kazimierza Wielkiego całkiem pusto, bo ta część parkingu odgrodzona jest metalowymi słupkami i betonowymi blokami, aby przypadkiem nikt z pobliskiego osiedla nie zaparkował tam swojego samochodu. Pusty parking sprawia przygnębiające wrażenie, a do tego dokłada się jeszcze zazwyczaj zamknięta na głucho nasza perełka sportowo-widowiskowa: hala Globus, należąca do MOSiR "Bystrzyca".

Ktoś może powiedzieć, że obecnie mamy lipiec, a po nim sierpień, czyli miesiące wakacyjne i nic dziwnego, że na stronie internetowej w tym czasie nie planuje się żadnych imprez w hali, bo najzdrowiej jest w tym czasie uprawiać sport na wolnym powietrzu, a widowiska artystyczne w plenerach. Co racja, to racja. Zapewne w tych miesiącach wczasują się także pracownicy Globusa. Jak wczasy, to wczasy, z tym jednak, że prawdę powiedziawszy to w poprzednich miesiącach mieli oni także niemal labę, zważywszy na nieliczne imprezy, które tam się odbywały. Można je było policzyć na palcach jednej ręki, nawet w przypadku gdy dłoń nie ma wszystkich palców…

A miało być tak pięknie… Dwaj panowie, byli prezydenci Lublina: Andrzej Pruszkowski, za którego panowania halę wybudowano i jego następca Adam Wasilewski obiecywali, że będzie to niemal sportowo-artystyczny Eden, tętniący życiem przez cały rok, a młodzież będzie tu miała swoje miejsce na gry sportowe i rozrywkę. Słowa, słowa, słowa…

Realia są przerażające! Mają tutaj, co jest jedynym plusem, swoją przystań piłkarki ręczne z klubu SPR (obecnie MKS), chociaż niektóre mecze pucharowe rozgrywały poza Lublinem, na przykład w Łęcznej, a turniej o puchar prezydenta Krzysztofa Żuka odbył się w Zespole Szkół nr 5, co można uważać za mały skandal. Prezydencki, oczywiście… Inne imprezy sportowe i artystyczne są tutaj niemal tak rzadkie jak uśmiech na twarzy premiera Donalda Tuska po przegranych wyborach w Elblągu…

Najbliższa planowana impreza artystyczna przewidziana jest dopiero… 14 listopada, na szczęście bieżącego roku.

Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie: na co czekają szefowie obiektu, aby pozyskać, a także samemu organizować obiecywane w przeszłości liczne imprezy i ożywić pustynię Globus? Nie wykluczam, że są oni wyznawcami filozofii, że nie warto się wysilać, bo co ma przyjść, to samo do nich trafi. Ale manna z nieba nie chce się pojawić i napełnić kasy. Mimo wszystko prezes Zdzisław Hołysz to nie Mojżesz… Z tego jednak powodu nikogo nie boli głowa i nikt nie traci dobrego samopoczucia, bo jak w kasie "Bystrzycy" braknie pieniędzy, to szczodry ratusz zaraz dosypie. Tam widocznie jest jakiś Mojżesz…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski