Spełnianie marzeń dziecka czy może jednak rodzica?

Ale to tylko kilka przykładów, bo propozycji jest dużo, dużo więcej. I pewnie znajdą wielu chętnych - w końcu rodzicom zależy, by ich pociechy jak najlepiej się rozwijały.

Jednak jak radzą pyschologowie, przy wyborze takich zajęć dodatkowych warto kierować się rzeczywistymi zainteresowaniami swoich pociech, a nie spełnianiem swoich dziecięcych marzeń.

Warto porozmawiać z dzieckiem, co go interesuje, i nie organizować mu grafiku od bladego świtu do wieczora.

Mam wśród swoich znajomych rodziców, którzy uważają, że dziecko musi mieć zorganizowany cały dzień, inaczej się nudzi. I zapisują swoje pociechy na wszelkie możliwe zajęcia. Dziecko wraca do domu tuż przed spaniem, ledwo żywe, niezbyt szczęśliwe, ale rodzice są zadowoleni. Czy o to tu chodzi? Nie sądzę.

Poza tym, to przerzucanie całego procesu wychowawczego na innych ludzi, a przecież to przede wszystkim na nas, rodzicach, spoczywa ten obowiązek.

To rodzice mogą organizować swoim dzieciom wolny czas po szkole czy przedszkolu, nie czekając na gotową ofertę. Wspólna wyprawa na rowerach, czytanie książek, zabawa w chowanego, a może zwykłe leniuchowanie.

- Bo nuda też jest kreatywna - podkreślają specjaliści, czym pewnie wprawiają w zdumienie niejednego rodzica.

Jako dziecko spędzałam dużo wolnego czasu bawiąc się z koleżankami i kolegami. Sami organizowaliśmy sobie rozmaite zabawy na placu zabaw, co pobudzało w nas kreatywność i kształtowało zaradność. Taka swoboda potrzebna jest dziecku i dziś, tego nie zmienił upływ czasu.