Spór jest wpisany w politykę

Taki wniosek można wysnuć obserwując np. to, co dzieje się w rodzimej polityce. I to na każdym szczeblu. Nasza, lubelska od kilku dobrych miesięcy żyje sporem, jaki toczą między sobą włodarze regionu, czyli wojewoda i marszałek. Panowie kłócą się o principia, kompetencje, sposób sprawowania władzy, a przy okazji nie szczędzą sobie uszczypliwości i zdarza się, że chcąc dopiec adwersarzowi, sięgają po argumenty, które osobom sprawującym tak eksponowane stanowiska nie przystoją.

Z drugiej strony nie ma też co dramatyzować. Merytoryczny konflikt z zasady jest wpisany w politykę. Przecież politycy realizują programy swoich partii, mają też swoich wyborców, wreszcie mają też swoje ambicje, zatem jest czymś zupełnie naturalnym, że w wielu kwestiach muszą mieć różne zdania. Ba, nie zapominajmy, że zależy im, a przynajmniej powinno, także na tym, by ich racje, pomysły, popierała jak największa grupa ludzi. A w tym akurat bardzo pomocne jest odwoływanie się do emocji. To tłumaczy, dlaczego w ostatnich latach sięgają po nie niemal wszyscy politycy, co bardzo skrzętnie - tu trzeba uderzyć się w piersi - wykorzystują media. Cel, jak zawsze, jest ten sam, niezależnie od tego, w jakiej jest się partii, wygrać wybory, być u steru. Bez tego nie da się realizować swojego programu.

Krótka historia wielkiej wojny wojewody z marszałkiem
O oczywiście dobrze by było, aby w tym wpisanym w politykę sporze, „umieć się różnić pięknie i mocno”, ale także jednoczyć wokół kwestii, które nie powinny mieć legitymacji partyjnych. Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych, w której zasiadają posłowie PiS, PO, Kukiz’15 i Nowoczesnej, poparła właśnie projekt autorstwa PSL, który zakłada rezygnację z czasu zimowego. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, ale ta jednomyślność budzi nadzieje, że zgodność poglądów, tak rzadko spotykana na polskiej scenie politycznej, zagości u nas na dłużej.