W ubiegłym tygodniu na giełdzie w Nowym Jorku zadebiutował Twitter - serwis społecznościowy, na którym można dokonywać wpisów, których długość nie przekracza właśnie 140 znaków. Serwis ten stał się ulubionym miejscem polityków do komunikacji z ludźmi, a przede wszystkim z dziennikarzami. Tam najszybciej pojawiają się komentarze dotyczące bieżących wydarzeń społecznych i politycznych.
To jednak nie politycy wymyślili ten sposób komunikacji. Oni go tylko przejęli. Krótkie wiadomości tekstowe stają się standardem we współczesnych relacjach. SMS-y, czaty, tweety - krótki i szybki sygnał, krótka i szybka odpowiedź.
Twitter powstał 7 lat temu, a dziś wyceniany jest już na 14 miliardów dolarów, choć nie zaczął jeszcze przynosić zysków. Wartość tego typu serwisów rośnie wraz z liczbą użytkowników, a ta zwiększa się w sposób lawinowy, tak jak tempo zmian we współczesnym świecie. Miliardy przesyłanych i odbieranych informacji wymuszają ich skracanie. Długie formy stają się nieczytelne, a przynajmniej przez większość nieczytane.
Ten felieton ma mieć z założenia około 1500 znaków, a więc przeszło 10 razy tyle co tweet. W objętości całej gazety - niewiele, ale dla znacznej części użytkowników internetu pewnie już zbyt dużo, aby go przeczytać w całości. Czytanie wielu artykułów kończymy na linkach tytułowych.
I żeby była jasność - nie krytykuję tego typu komunikacji. Pewne procesy są nieodwracalne i trzeba je po prostu za-akceptować. Zastanawiam się tylko, jak uczyć studentów i czytelników zasad ekonomii posługując się stu czterdziestoma znakami tekstu?...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?