Tuż przed zakończeniem roku szkolnego 1960/1961 nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 17 przy ul. Krochmalnej w Lublinie postanowili nagrodzić najlepszych uczniów wycieczką do Kazimierza Dolnego. Źródła nie są zgodne co do liczebności grupy, która udała się na wycieczkę: zgodnie z relacją "Kuriera" z 1961 r., pod opieką jedynie trzech nauczycielek miało znajdować się aż 50 piątoklasistów. Jednak niektóre źródła wspominają o 28 uczniach. Pewna jest liczba ofiar – trzynaście osób: Małgorzata, Mirosława, Barbara, Maria, Ewa, dwie Elżbiety, Basia, Lechosław, Waldemar, Zbigniew, Czesław i Adam.
To miała być nagroda
Nauczycielka wychowania fizycznego Jadwiga H. zaprowadziła część dzieci nad rzekę. Weszły do niej z łachy pomiędzy schroniskiem PTTK a kamieniołomami. Po przejściu przez sięgającą do kolan wodę i dotarciu do wysepki oddalonej od brzegu o ok. 120 m dzieci przez pewien czas pozostały na niej, bawiąc się, po czym grupa, trzymając się za ręce, ruszyła wraz z nauczycielką w dół rzeki.
W pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczęła się topić
Jadwiga H. ruszyła jej z pomocą, jednak w tym czasie topić zaczęło się drugie dziecko. Spanikowane dzieci próbowały uciekać, jednak zaczęły się przemieszczać tam, gdzie woda była głęboka, po czym nurt zaczął zabierać je coraz dalej. Pod falami zaczęły znikać kolejne dzieci.
Na miejscu nie było ratowników. Milicjanci przez kilka kolejnych dni wyławiali kolejne ciała, które składano na posadzkę kościoła św. Anny.
Pogrzeb odbył się w kościele pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus przy ul. Krochmalnej 27 czerwca 1961 r. Msza żałobna opóźniła ze względu na odnalezienie ciała ostatniej ofiary, chłopca. Zadecydowano, że żałobnicy poczekają, aż wszystkie dzieci będą mogły zostać pochowane razem. Pochodu tysięcy żałobników nie powstrzymał deszcz, który tego dnia przeszedł przez Lublin.
– W uroczystościach żałobnych wzięli udział rodzice, rodziny, przedstawiciele kuratorium, nauczyciele, młodzież szkolna oraz licznie zebrani wzdłuż trasy przemarszu konduktu pogrzebowego mieszkańcy Lublina. Na 13 samochodach wieziono 13 jednakowych trumien okrytych wieńcami i licznymi wiązankami kwiatów – pisano w "Kurierze" z 28 czerwca 1961 r.
Dziennikarz prawdopodobnie pomylił się co do liczby trumien. Dwie dziewczynki w chwili śmierci tak mocno trzymały się za ręce, że po wydobyciu z wody zdecydowano się ich nie rozdzielać. Leżą w jednym grobowcu i w jednej trumnie.
Według niektórych relacji obserwująca śmierć swoich uczniów Jadwiga H. próbowała się utopić, jednak została powstrzymana przez milicjanta. Trafiła do aresztu.
Sprawa utonięcia miała swój finał w sądzie
Proces rozpoczął się w 1962 r. i toczył się w ekspresowym tempie. W ciągu zaledwie kilku dni przesłuchano kilkudziesięciu świadków.
– Każdy wymiar kary będzie dla mnie sprawiedliwy. Wolałabym swoją śmierć, niż przeżyć śmierć tych dzieci – mówiła na sali rozpraw nauczycielka WF Jadwiga H., która była z dziećmi nad Wisłą.
Nauczycielka została skazana na trzy i pół roku więzienia. Sąd ukarał także byłą kierowniczkę szkoły nr 17 za to, że wysłała tak dużą grupę dzieci pod opieką zbyt małej liczby nauczycieli. Usłyszała wyrok trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu.
- Tłumy na 15. edycji Festiwalu Flaków w Piaskach. Fotogaleria z wydarzenia
- Wiły wianki i wrzucały je do wody. Noc św. Jana w Muzeum Wsi Lubelskiej. Zdjęcia
- Tysiące osób na 30. edycji Święta Roweru w Lubartowie. Zdjęcia
- Dzień Cebularza. Po wypieki z lubelskich piekarni ustawiła się kolejka. Zdjęcia
- "Ludzie topią się w ciszy". Sprawdziliśmy jak wygląda praca w patrolu wodnym
- Rozpoczął się 58. Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym. Zdjęcia
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?