MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzynaścioro uczniów lubelskiej szkoły utonęło w Wiśle. Minęły 63 lata od tragedii, która wstrząsnęła Lublinem

Aleksandra Szymczak
Aleksandra Szymczak
Wyjątkowo upalny czerwiec 1961 roku był zapowiedzią wakacji, na które nie mogły doczekać się dzieci w całym kraju. Zanim jednak wręczono świadectwa i promocje do kolejnych klas, uczniowie brali udział w ostatnich wycieczkach w roku szkolnym. W trakcie jednej z takich wycieczek doszło do tragedii, która na wiele lat zapisała się w umysłach i sercach Lublinian.

Tuż przed zakończeniem roku szkolnego 1960/1961 nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 17 przy ul. Krochmalnej w Lublinie postanowili nagrodzić najlepszych uczniów wycieczką do Kazimierza Dolnego. Źródła nie są zgodne co do liczebności grupy, która udała się na wycieczkę: zgodnie z relacją "Kuriera" z 1961 r., pod opieką jedynie trzech nauczycielek miało znajdować się aż 50 piątoklasistów. Jednak niektóre źródła wspominają o 28 uczniach. Pewna jest liczba ofiar – trzynaście osób: Małgorzata, Mirosława, Barbara, Maria, Ewa, dwie Elżbiety, Basia, Lechosław, Waldemar, Zbigniew, Czesław i Adam.

To miała być nagroda

Nauczycielka wychowania fizycznego Jadwiga H. zaprowadziła część dzieci nad rzekę. Weszły do niej z łachy pomiędzy schroniskiem PTTK a kamieniołomami. Po przejściu przez sięgającą do kolan wodę i dotarciu do wysepki oddalonej od brzegu o ok. 120 m dzieci przez pewien czas pozostały na niej, bawiąc się, po czym grupa, trzymając się za ręce, ruszyła wraz z nauczycielką w dół rzeki.

W pewnym momencie jedna z dziewczynek zaczęła się topić

Jadwiga H. ruszyła jej z pomocą, jednak w tym czasie topić zaczęło się drugie dziecko. Spanikowane dzieci próbowały uciekać, jednak zaczęły się przemieszczać tam, gdzie woda była głęboka, po czym nurt zaczął zabierać je coraz dalej. Pod falami zaczęły znikać kolejne dzieci.

Na miejscu nie było ratowników. Milicjanci przez kilka kolejnych dni wyławiali kolejne ciała, które składano na posadzkę kościoła św. Anny.

Pogrzeb odbył się w kościele pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus przy ul. Krochmalnej 27 czerwca 1961 r. Msza żałobna opóźniła ze względu na odnalezienie ciała ostatniej ofiary, chłopca. Zadecydowano, że żałobnicy poczekają, aż wszystkie dzieci będą mogły zostać pochowane razem. Pochodu tysięcy żałobników nie powstrzymał deszcz, który tego dnia przeszedł przez Lublin.

– W uroczystościach żałobnych wzięli udział rodzice, rodziny, przedstawiciele kuratorium, nauczyciele, młodzież szkolna oraz licznie zebrani wzdłuż trasy przemarszu konduktu pogrzebowego mieszkańcy Lublina. Na 13 samochodach wieziono 13 jednakowych trumien okrytych wieńcami i licznymi wiązankami kwiatów – pisano w "Kurierze" z 28 czerwca 1961 r.

Dziennikarz prawdopodobnie pomylił się co do liczby trumien. Dwie dziewczynki w chwili śmierci tak mocno trzymały się za ręce, że po wydobyciu z wody zdecydowano się ich nie rozdzielać. Leżą w jednym grobowcu i w jednej trumnie.

Według niektórych relacji obserwująca śmierć swoich uczniów Jadwiga H. próbowała się utopić, jednak została powstrzymana przez milicjanta. Trafiła do aresztu.

Sprawa utonięcia miała swój finał w sądzie

Proces rozpoczął się w 1962 r. i toczył się w ekspresowym tempie. W ciągu zaledwie kilku dni przesłuchano kilkudziesięciu świadków.

– Każdy wymiar kary będzie dla mnie sprawiedliwy. Wolałabym swoją śmierć, niż przeżyć śmierć tych dzieci – mówiła na sali rozpraw nauczycielka WF Jadwiga H., która była z dziećmi nad Wisłą.

Nauczycielka została skazana na trzy i pół roku więzienia. Sąd ukarał także byłą kierowniczkę szkoły nr 17 za to, że wysłała tak dużą grupę dzieci pod opieką zbyt małej liczby nauczycieli. Usłyszała wyrok trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Tragedia odbiła swoje makabryczne piętno na Jadwidze H., która była jeszcze wtedy zaledwie 29-letnią nauczycielką wychowania fizycznego. Jak relacjonowano, jej kruczoczarne włosy całkowicie osiwiały podczas pierwszej doby spędzonej w areszcie. Jeszcze kilkanaście lat temu można ją było spotkać na Krakowskim Przedmieściu. Chodziła z lalką w ręku i szukała dzieci. Wszystkie znała po imieniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski