Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnik leci, a podatnik liczy

Włodzimierz Spasiewicz
Władzy trzeba patrzeć na ręce. Ale najlepiej chłodno i bez zacietrzewienia. To rola przede wszystkim opozycji, ale także i mediów. Dlatego przyjrzeliśmy się wydatkom ratusza na wyjazdy zagraniczne urzędników (czytaj w Temacie Tygodnia na ss. 10-11).

To, że ten temat budzi emocje, mogliśmy się przekonać przy okazji ostatnich podróży polityków: Hanny Gronkiewicz-Waltz i Beaty Kempy. Gigantyczny rachunek za telefon prezydent Warszawy jednych rozwścieczył, drudzy drwili z Gronkiewicz-Waltz, że nie potrafiła skorzystać w Ameryce z wi-fi. Koszt wizyty minister Beaty Kempy w Jordanii „Fakt” wyliczył na 300 tys. zł (sama kancelaria premiera nie podała kosztów). Minister tłumaczyła się, że poleciała rządowym embraerem, bo wiozła dla uchodźców blisko pół tony kredek dla dzieci.

I cóż przy tym znaczą koszty podróży urzędników ratusza do 30 krajów, które w ubiegłym roku wyniosły 164 510, 42 zł? To prawie dwa razy mniej niż jeden lot minister Kempy do Jordanii.

No ale - wedle stawu grobla. Nie porównujmy się do najwyższych władz. Tylko, że ludzie lubią liczyć pieniądze. A jeśli są to ich pieniądze (podatników), to tym bardziej. Zasadne jest więc pytanie, czy wyjazdy urzędników były uzasadnione. Ale to nie jest takie proste, bo na efekty możemy czekać nawet kilka lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski