Politycy KO krytykują PiS za sytuację w służbie zdrowia i przytaczają dane np. fundacji Watch Health Care, według których kolejki do lekarzy w Polsce się wydłużają z roku na rok.
- W 18 dziedzinach, które są analizowane dostępność uległa pogorszeniu, w 11 czas oczekiwania nie zmienił się, a w 10 uległa poprawie. Szala przechyla się na tę stronę, że na wizytę u lekarza czeka się znacznie dłużej - mówiła w poniedziałek posłanka Joanna Mucha. - Co roku czas oczekiwania pacjenta zwiększa się o dwa tygodnie. Jedna kadencja to dwa miesiące a to czas, który może sprawić, że ktoś będzie wyleczony lub nie - dodała.
KO ma własny plan na uzdrowienie sytuacji. Punkt pierwszy to działania profilaktyczne, nauczenie Polaków dbania o zdrowie.
- Od dawna mówimy o tym, że nie będzie sprawnie działającej, wydolnej ochrony zdrowia jeśli nie będzie sprawnie zorganizowanej edukacji zdrowotnej - tłumaczył Michał Krawczyk, który postuluje wprowadzenie obowiązkowych zajęć w szkołach o zdrowym trybie życia. Chce też położenia większego nacisku na badania profilaktyczne. - Te badania powinny być prowadzone na wcześniejszym etapie życia - mówił np. o badaniach mammograficznych.
Krawczyk chce też darmowych szczepień przeciwko HPV. - W Lublinie realizujemy takie działania. Co roku 700 dziewczynek dobrowolnie może być zaszczepionych, ale finansowanie tych szczepień z budżetu państwa nie jest obecnie finansowane - podkreślał.
KO chce też darmowych leków onkologicznych podczas walki pacjenta z rakiem. Darmowe badania genetyczne, co umożliwi wcześniejsze wykrycie choroby. Leki za darmo miałby przysługiwać też każdemu dziecku do trzeciego roku życia i kobietom w ciąży.
Te działania mają przynieść skutek widoczny w zmniejszeniu kolejek do lekarzy, ale KO chce też podjąć kolejne działania.
- Potrzebne są zmiany systemowe. Nie wystarczy okresowo dokładać pieniędzy, bo to na chwilę poprawia sytuację finansową szpitali - mówił Krzysztof Bojarski i dodał, że nawet drobne zmiany mogą zmniejszyć kolejki.
Natychmiast można np. usprawnić pracę lekarza, tak żeby pracował wydajnie. - Żeby nie był przy pacjencie, gdy ten się rozbiera, żeby nie notował w komputerze, żaby był osobą która odbiera wywiad, bada i stawia diagnozę - mówiła Mucha.
Tymi wszystkimi rzeczami miałby się zajmować asystent lekarza. - Skrócenie o 30 procent czasu wizyty lekarskiej dałoby te same efekt, co gdybyśmy mieli o 30 procent więcej lekarzy - argumentowała.
Bojarski dodaje, że powinien zostać zlikwidowany tzw. zakaz konkurencji przez co lekarze nie mogą pracować w kilku publicznych placówkach zdrowia.
- Te ograniczenia wyglądają dziś tak, że lekarz z kliniki w Lublinie nie może pracować w szpitalu w Łęcznej. Może w Łęcznej otworzyć prywatną praktykę. wybudować poradnię specjalistyczną. Może zatrudnić się wszędzie gdzie chce, tylko nie u mnie - mówił Bojarski, który jest dyrektorem szpitala w Łęcznej.
Dowiedz się więcej
Czy weźmiesz udział w najbliższych wyborach parlamentarnych?
- 90.88%
- 5.23%
- 3.89%
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?