W 2 godziny i 3 minuty dojechać z Warszawy do Lublina w sobotni poranek to przeżycie nader wstrząsające. Wszak to niespotykane, by w pierwszy dzień weekendu nie było korków na drogach. Do tego jeszcze nieodpowiedzialny kierowca busa wyprzedzał innych uczestników ruchu drogowego. A jak wyprzedzał, tzn., że przekraczał prędkość. Prezentowana w artykule logika rzeczywiście przeraża jak dobry horror. No i ta makabryczna pointa, czyli dotarcie do Lublina przed czasem. Szkoda tylko, że obok kolegi dziennikarza tego horroru nie skomentowali pozostali, zapewne załamani pasażerowie.
Piszę ten tekst nie po to, by się nad dziennikarzem w jakikolwiek sposób pastwić. Chcę jedynie ukazać sensowność prokurowania pseudosensacyjnych newsów w katastroficznej nucie. Czy już naprawdę nic się nie dzieje w mieście i regionie, by jeździć busami i to opisywać. Tysiące lublinian doświadcza jazdy busem na trasie Warszawa - Lublin i z powrotem dwa razy w tygodniu i jakoś nie piszą o tym książek. Redaktor zdaje się chce zostać obrońcą "uciśnionych" pasażerów, którzy sami "ucisku" nie odczuwają.
Wystarczy rzut oka na obłożenie, jakie codziennie odnotowują przewoźnicy kursujący na trasie do Warszawy. Z drugiej strony mamy puste, jadące ponad trzy godziny, autobusy PKS. No, ale dobijać artykułem leżącego na łopatkach, to już takie sensacyjne nie jest.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?