Czy indywidualistą jest ten działacz związkowy, który wykorzystując swą silną osobowość i poparcie pracowniczych rzesz, doprowadza do zwycięstwa w boju o ich prawa i oddaje władzę demokracji, czy ten, który dogaduje się z przeciwnikiem i w zamian za lukratywne stanowisko dla siebie, idzie na ustępstwa? Czy indywidualizm to jazda bez kierunkowskazów, blokowanie skrzyżowań, pchanie się "na chama" bez kolejki w przychodni, czy roztrącanie rowerem pieszych na chodnikach? Myślenie wyłącznie o sobie mamy dziś na porządku dziennym. Media promują "singli", reklamy zwracają się do odbiorcy per "ty", najpopularniejszą formą literacką jest CV, a w grupie - modne są tylko zwolnienia z pracy.
Tu rodzą się trudności w różnicowaniu indywidualizmu i egoizmu. Gdyby Alfred Nobel, wybitny indywidualista, był egoistą, spokojnie pomnażałby zgromadzony majątek, korzystając choćby z usług lichwiarzy (zwanych też finansistami), i zapewnił sobie i (może) rodzinie luksusy do końca świata. I on, i rodzina źle nie przędą, ale jego zachowanie trudno nazwać egoistycznym. Indywidualistą jest bez wątpienia Jerzy Owsiak, ale to, co robi trudno łączyć z egoizmem. Gdzie więc sens indywidualizmu? Według mnie - w podejściu do życia.
Nie musisz, indywidualisto, wynosić chyłkiem z pracy ryz papieru do drukarki, bo robią to wszyscy. Nie musisz udawać, że smakuje ci ryż z octem zawinięty w suche wodorosty, spożywany w towarzystwie ludzi nieodróżniających sushi od sashimi. Nie musisz golić łba na łyso ani palić elektrycznych papierosów. Możesz być sobą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?