Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z upoważnienia wojewody, ale bez jego wiedzy. O decyzji, której być nie powinno

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Łukasz Kaczanowski/archiwum redakcji
W miniony piątek wojewoda Lech Sprawka złożył skargę kasacyjną dotyczącą zabudowy górek czechowskich. Ogłosił to na zwołanej z tej okazji konferencji. Kiedy już dobiegała końca jeden ze społeczników zapytał wojewodę, o inną decyzję mającą związek z tym terenem. - Poddajemy to w tej chwili głębokiej analizie - zapewnił wojewoda. Niedługo potem okazało się, że decyzja została podpisana… w trakcie trwania konferencji i to bez wiedzy wojewody.

Aby mieć jasny ogląd sprawy zacząć należy od zarysowania chronologii wydarzeń. 12 grudnia 2022 r. TBV złożył do ratusza pozwolenie na budowę drugiej ścieżki na terenie górek czechowskich (pierwsza ścieżka została otworzona dla mieszkańców w maju 2021 r.). Niedługo potem, 1 lutego, ratusz dał TBV zielone światło, a 6 lutego Andrzej Filipowicz z Lubelskiego Alarmu Smogowego zwrócił się do wojewody z wnioskiem o stwierdzenie nieważności zezwolenia na budowę oraz wstrzymanie wykonania tej decyzji. Łącznie do 8 marca Filipowicz złożył na ręce wojewody trzy takie wnioski, w których stawiał ratuszowi konkretne zarzuty, m. in.: naruszenie zakazu podziału inwestycji w celu uniknięcia procedur środowiskowych (raport, ocena i ustalenie uwarunkowań środowiskowych dla planowanych przedsięwzięć), naruszenie zakazów w stosunku do gatunków dziko występujących (brak derogacji GDOŚ i RDOŚ), czy też zaniżenie parametrów planowanej inwestycji oraz pominięcie wejścia w obszar zieleni publicznej i planowanego rezerwatu z naruszeniem zapisów prawa miejscowego.

Równolegle toczy się sądowa batalia o górki czechowskie

W połowie stycznia WSA w Lublinie wydaje wyrok oddalający skargę wojewody z 2019 r. w sprawie zabudowy górek czechowskich. Wszyscy zadają sobie pytanie: czy Lech Sprawka złoży skargę kasacyjną do NSA. Wojewoda zwlekał do ostatniej, przewidzianej przepisami chwili, i swoją decyzję ogłosił w piątek 10 marca na zwołanej z tej okazji konferencji.

-  Zaskarżam w całości wyrok WSA w Lublinie z dnia 16 stycznia 2023 r. - mówił wojewoda.

Obecni na sali społecznicy zareagowali na te słowa z wyraźnym zadowoleniem.

Pod koniec konferencji zadowolenie zakomunikowali zresztą wojewodzie osobiście:

- Chcemy panu bardzo podziękować za tę decyzję – mówił Andrzej Filipowicz. Ale Filipowicz korzystając z okazji zapytał wojewodę o to, czy podjął już decyzję w sprawie wniosków, które do niego kierował. – Jakie decyzje pan podejmie w sprawie kolejnego pozwolenia na budowę wydanego z rażącym naruszeniem prawa? – pytał Filipowicz.

– Poddajemy to w tej chwili głębokiej analizie, naprawdę dogłębnej, dlatego nawet kierunkowo panu nie odpowiem, w którą stronę będzie zmierzała decyzja, bo podejmę ją dopiero po zapoznaniu z wynikami analizy – odpowiedział mu Lech Sprawka.

Kiedy zapadła decyzja?

W momencie kiedy padły słowa wojewody zegar wskazywał kilka minut przed godz. 11. To istotne w kontekście całego zamieszania. Okazuje się bowiem, że decyzja, o którą pytał Filipowicz i która, jak mówił wojewoda jest „poddawana głębokiej analizie” została podpisana… kilkanaście minut przed tym, jak Filipowicz zadał wspomniane pytanie.

Dotarliśmy do tego dokumentu. Decyzja jest negatywna dla Andrzeja Filipowicza – wojewoda odmawia wstrzymania wykonania decyzji prezydenta Lublina pozwalającej TBV na budowę drugiej ścieżki na górkach. Została sygnowana z upoważnienia wojewody o godz. 10:34 podpisem elektronicznym przez z-cę dyrektora wydziału infrastruktury UW, Andrzeja Gumieniczka.

I tu sprawa robi się jeszcze ciekawsza. Wszystko wskazuje na to, że podpisanie decyzji odbyło się bez wiedzy Lecha Sprawki. Sam Filipowicz dowiedział się o niej godzinę po zakończeniu konferencji dostając decyzję w formie elektronicznej na e-mail.

– Bardzo mnie to poruszyło, bo dałem wcześniej wiarę w informacje wojewody. Doświadczenie wskazywało jednak, że to mogło być bez jego wiedzy – komentuje Andrzej Filipowicz.

Jak udało nam się ustalić, jeszcze w piątek w nocy wojewoda skontaktował się osobiście z Filipowiczem zapewniając, że o niczym nie wiedział. Brak wiedzy wojewody potwierdza nam również anonimowo wysoko postawiony polityk PiS w regionie:

- Rozmawiałem z wojewodą w sobotę i był wyraźnie zszokowany całą sytuacją i zapewnił, że w poniedziałek z samego rana ją wyjaśni – mówi "Kurierowi" polityk PiS-u.

Andrzej Filipowicz nie czekając na wyjaśnienia w poniedziałek rano (13.03) skierował do wojewody wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy oraz wyłączenie z niej pracownika (Andrzeja Gumieniczka), który podpisał decyzję.

O całą sprawę zapytaliśmy w poniedziałek rano rzeczniczkę wojewody, Agnieszkę Strzępkę, jednak do końca dnia nie otrzymaliśmy od niej wyjaśnienia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski