Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdecydowanie niezdecydowanie

Maciej Wijatkowski
Maciej Wijatkowski
archiwum
Polacy zagłosowali na prawicę, która demonstruje lewicowy system rządzenia. Jak inaczej nazwać szermowanie rozbudowanymi programami socjalnymi, nacjonalizację banków i przedsiębiorstw, czy tworzenie od nowa państwowych central przemysłowych i handlowych? Z całego pojęcia prawicowości pozostało właściwie tylko podporządkowanie wielu dziedzin życia sprawom wyznaniowym. Wiara w absolut, czy transcendencje, to sprawa każdego z osobna i nic innym do tego, tym bardziej pragnącym to ująć w karby nakazów i powinności. To zawsze będzie prowadziło do tylu swarów i wojen, ilu psychik dotyczy.

W Sejmie RP mamy zatem dwie prawice, jedną lewicę i dwa byty mniej określone, które chciałyby zrobić dobrze każdemu, nie chcąc pamiętać, że tak się po prostu nie da. Największym grzechem pragnących wieść naród wydaje się zatem niezdecydowanie, którego przykładów wokół aż nadto i które w procesie rządzenia nie powinno mieć miejsca.

Przejdźmy zatem do przykładów „z życia wziętych”: na warszawskim Okęciu wylądował awaryjnie po raz kolejny Bombardier Q400, któremu podwozie składa się nie wtedy kiedy powinno, a nie jest to jedyna wada tej maszyny. Kiedy powstawała jako DH Canada DHC8-100, była przeznaczona dla maksymalnie 39 pasażerów i ruchu regionalnego. W kolejnych latach wydłużono ją groteskowo tak, że jej ostatnia wersja może pomieścić już 90 osób i wygląda jak miotła do latania. LOT ma dziesięć takich maszyn i użytkuje je, udając że nic się nie dzieje i czekając widocznie na lot, w którym zginą wszyscy na pokładzie. Skandynawskie linie SAS miały tych samolotów wielokrotnie więcej, ale po kolejnym wypadku wycofały je wszystkie. W LOT nie ma zdecydowanego, który podjąłby podobną decyzję, zanim stanie się nieszczęście. Podobnie nie ma nikogo, kto oddałby leasingowane Boeingi 737 MAX, które zdobią Port Lotniczy Lublin za ponad milion złotych miesięcznie. Nikt też nie próbuje wytaczać Boeingowi procesu w tej sprawie, jak to czynią inne linie lotnicze, w tym np. amerykańskie Southwest.

Tym bardziej dziwią wieści, że Szybka Kolej Miejska Warszawa wycofała zamówienie na trzynaście składów z bydgoskiej firmy PESA. Powód? Trzymiesięczne, pięćdziesięcio- i trzydziestodniowe opóźnienia w realizacji kolejnych zamówień, podczas gdy w umowie dopuszczano wyjątkowo trzydzieści dni. Nie dość, że dla PESA to była szansa na uniknięcie bankructwa, to jeszcze firma jest zdziwiona, bo przecież „składy są już w produkcji”. Wreszcie - chciałoby się powiedzieć - ktoś konsekwentnie podchodzi do tego, co zaplanował i zamówił. Może by tak w innych dziedzinach polskiego życia pójść tą drogą?

Nie uda się. Niedługo rząd ogłosi, że rządząca Warszawą PO chce zniszczyć polską firmę. Amerykańskiego Boeinga nie ruszymy, bo to nowy „Wielki Brat”. Strach tylko pomyśleć o kolejnych lotach Bombardierów...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski