Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Jaśkowska o byłym premierze: - Stalinowiec, komunista, agent NKWD. Synowie Tadeusza Mazowieckiego: - To kłamstwo

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Zapłaty 20 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin w mediach domagają się od Anny Jaśkowskiej synowie byłego premiera i opozycjonisty. Na posiedzeniu Rady Miasta Lublin była radna PiS przytoczyła opinię, według której Tadeusz Mazowiecki był „stalonowcem, komunistą i agentem NKWD”. Za te słowa Wojciech i Adam Mazowieccy podali emerytowaną profesor Politechniki Lubelskiej do sądu.

- To celowa próba poniżenia i zdyskredytowania dorobku naszego ojca - tak słowa Anny Jaśkowskiej skomentował Wojciech Mazowiecki. Chodzi o wypowiedź podczas sesji rady miasta z 24 maja 2018 r. Podczas debaty o nadaniu nowej ulicy w Lublinie nazwiska byłego premiera była radna PiS, powiedziała:

„Na przykład ja mam informacje: Tadeusz Mazowiecki – stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich; współpracował, proszę nie przeszkadzać, z szefem NKWD na Polskę, generałem – nie wiem, czy dobrze przeczytam – Sierowem, tak. No, i jeszcze taka wzmianka: odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny”. Zapytana o źródła informacji odpowiedziała, że internet.

CZYTAJ TEŻ: Rodzina Tadeusza Mazowieckiego pozwała miejską radną PiS

Za te słowa Adam i Wojciech Mazowieccy pozwali Annę Jaśkowską o naruszenie dóbr osobistych. Domagają się przeprosin w mediach lokalnych i krajowych oraz zapłaty 20 tys. zł na rzecz Towarzystwa „Więź”, które wydaje kwartalnik o tej samej nazwie. We wtorek w lubelskim sądzie odbyła się ostatnia rozprawa, na której głos zabierali synowie byłego premiera, pozwana oraz pełnomocnicy stron.

- Pani radna, w naszym odczuciu, posłużyła się kłamstwem – powiedział w sądzie Wojciech Mazowiecki. Tadeusz Mazowiecki zmarł w październiku 2013 r. Jego synowie podkreślają, że ich ojciec nigdy nie był agentem NKWD, stalinowcem, komunistą, ani współpracownikiem Sierowa – generała NKWD, który zwalczał podziemie niepodległościowe. - Do tej pory pani radna nie przedstawiła żadnego dowodu, który by potwierdzał, że takie fakty miały miejsce. Nie podważamy dyskusji historycznej, prawa do krytyki naszego ojca, bo jak każdy polityk podlega on krytyce i polityk musi mieć grubą skórę. Natomiast wolność słowa, wolność dyskusji, to nie jest wolność kłamstwa.

- Absolutnie nie miała prawa tego powiedzieć - uważa Adam Mazowiecki. Nazwał słowa oskarżonej „cyniczną wypowiedzią”. - Pani pozwana doskonale wiedziała, że przedstawia fałszywe świadectwo i zrobiła to zupełnie świadomie.

- Wypowiedź moja nie zawierała nieprawdy - zastrzega Anna Jaśkowska. Jesienią ubiegłego roku bezskutecznie walczyła o reelekcję do rady miasta. Ma 69 lat i przebywa na emeryturze. Jej zdaniem, uwikłanie Tadeusza Mazowieckiego w komunistyczny, stalinowski, bolszewicki system panujący w Polsce po II wojnie światowej jest powszechnie znane. Zastrzegła, że nie wypowiedziała się kategorycznie o biografii byłego premiera, a jedynie powiadomiła radnych o funkcjonowaniu internecie różnych informacji. Proponowała zwrócenie się rady miasta do IPN z wnioskiem o sprawdzenie tych wątpliwości. - Moja wypowiedź była pro publico bono - przekonuje.

Wtorkowej rozprawie towarzyszyły duże emocje. Mec. Michał Skwarzyński zarzucał pełnomocnikowi braci Mazowieckich manipulowanie wypowiedzią oskarżonej. Natomiast mec. Krzysztof Kamiński strofował oponenta za nadmierne emocjonowanie się.

Sędzia Grażyna Lipianin kilkakrotnie upominała adwokatów, aż w końcu zarządziła dziesięciominutową przerwę na uspokojenie nastrojów. Dopiero po przerwie przystąpiono do odsłuchania nagrania z sesji Rady Miasta Lublin z 24 maja ubiegłego roku. Następnie pełnomocnicy wygłosili mowy końcowe.

- W demokratycznym państwie prawnym jedną z fundamentalnych zasad jest zasada wolności słowa, wolności wypowiedzi, ale jest ograniczona przez prawo. Kodeks cywilny zakazuje rozpowszechniania umyślnie, czy też nieumyślnie, pomówień, oszczerstw, kłamstw, niesprawdzonych w źródłach historycznych faktów, w celu dyskredytacji innej osoby. Dotyczy to byłych premierów, pielęgniarki, kominiarza, każdego zwykłego obywatela. Takie jest uprawnienie. Wychodzi prawdopodobnie z Dekalogu, który mówi: nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu - argumentował mec. Krzysztof Kamiński.

Zdaniem pełnomocnika pozwanej nie doszło do naruszenia dóbr osobistych rodziny Mazowieckich, ponieważ wypowiedź radnej nie miała charakteru kategorycznego. W swojej mowie końcowej ponownie powrócił do sesji rady miasta z 24 maja ub. r.

- W ramach posiedzenia organu administracji publicznej członek tego organu składa wniosek formalny o zwrócenie się do właściwego normatywnie organu, jakim jest IPN, o zweryfikowanie uzasadnienia wniosku o nadanie ulicy nazwy Tadeusza Mazowieckiego. I w ramach tego uzasadnienia podaje, jako nie historyk, informacje jakie uzyskał. Takie zachowanie z istoty rzeczy nie niesie cechy bezprawności - przekonywał mec. Michał Skwarzyński. I dodał: - Nie wszyscy mieszkańcy Lublina tej nazwy chcieli. I mieszkańcy się do pani radnej w tej sprawie zwracali. Z punktu widzenia mechanizmów demokracji pośredniej miała obowiązek przedstawić te wątpliwości.

Wyrok ma zostać ogłoszony 9 lipca.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski