Dekadę później sam padłem ofiarą kieszonkowców, choć nie należę chyba do wyjątkowo gapowatych, rzadko coś gubię, a dokumenty, klucze i pieniądze trzymam, jak mi się wydaje, w stosunkowo bezpiecznych miejscach. O ile takie oczywiście istnieją, bo przykład Cypru nie nastraja optymistycznie. Było tak: W centrum miasta wsiadłem do autobusu, ani pustego, ani specjalnie zatłoczonego; pozostało jeszcze kilka wolnych miejsc. Ja, jak zawsze, stanąłem w pobliżu środkowych drzwi. W pewnym momencie spostrzegłem, a raczej "wyczułem" dziwne zagęszczenie. "Oho, sztuczny tłok. Zaraz kogoś okradną" - pomyślałem i z ciekawością obserwowałem, co będzie dalej. Oczami wyobraźni już widziałem swoją efektowną interwencję, ale nic się nie wydarzyło. Brak portfela zauważyłem dopiero na ulicy. Bo to ja byłem celem i ofiarą. Przyznam, choć to niepedagogiczne, że od tamtego czasu czuję pewien respekt dla kunsztu kieszonkowców.
Od tamtych czasów w Polsce zmieniło się wszystko, ale nie oni; są naprawdę profesjonalistami w swoim fachu. Więc się nie dziwię, że i dzisiaj w różnych miejscach publicznych przypomina się o ich niewidocznej, ale stałej obecności. Czasami wychodzi to jednak dość komicznie, jak w niektórych autobusach jadących z południa do centrum. Przynajmniej w tych nowoczesnych, wyposażonych wgłośnomówiący zestaw. W ostatnich dniach kilka razy słyszałem komunikat treści następującej "Politechnika. Uwaga na kieszonkowców". Nie tylko ja, ale i inni pasażerowie mieli niezły ubaw, a największy chyba studenci. Nie mam pojęcia, dlaczego ostrzeżenie pojawia się akurat w tym miejscu. Na "Pozytywistów", na "Muzycznej", na przystanku "Lipowa cmentarz", a nawet na "placu Litewskim", przy którym się mieszczą uniwersyteckie budynki, nigdy takich komunikatów nie słyszałem.
Swoją drogą teraz, na wiosnę, kiedy zrzuciliśmy swoje ochronne pancerze w postaci grubych kurtek i płaszczy, o kieszonkowcach warto szczególnie pamiętać. Może i nie da się przed nimi ustrzec, ale można przynajmniej nie prowokować otwartymi torebkami i portfelami w tylnej kieszeni spodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?