Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dążenie do bycia pierwszym przesłoniło niektórym oczy

Sylwia Szewc-Koryszko
Benedykt XVI nie żyje. Informację o śmierci emerytowanego papieża podały kilka dni temu portal Onet i serwis Telewizji Republika. Zasugerowały się nieprawdziwym wpisem, jaki na Twitterze zamieścił włoski dziennikarz. Można domniemywać, że zamiast potwierdzić tę wiadomość w innych źródłach, puściły ją w obieg bez sprawdzania, byle tylko być pierwszym z newsem. Poza tym, wpis na Twitterze był dość wiarygodny, bo od jakiegoś czasu mówi się o pogarszającym się stanie zdrowia Josepha Ratzingera. Czy to jednak tłumaczy zachowanie dziennikarzy? Na pewno nie.

Fake newsy, czyli fałszywe informacje, które rozpowszechniane są w Internecie, zwłaszcza w serwisach społecznościowych, stały się poważnym problemem, którego ofiarą padają najczęściej znane osoby. W ten sposób „uśmiercono” już m.in. Tadeusza Sznuka, który prowadzi znany teleturniej „Jeden z dziesięciu”, piosenkarza Ryszarda Rynkowskiego, showmana i prezentera telewizyjnego Kubę Wojewódzkiego czy aktora młodego pokolenia, Macieja Musiała. Podobnie zagraniczne gwiazdy, takie jak Sylvester Stallone, Russell Crowe, Jon Bon Jovi czy Tina Turner, zostały przedwcześnie wyprawione na tamten świat. Co więcej, tego typu informacje są zwykle opatrzone czarno-białymi zdjęciami danej osoby albo np. zdjęciami z wypadku, w którym rzekomo zginęła.

Czytaj więcej:
Zalewająca nas fala fake newsów to poważny problem dla demokracji

Fake news, który wyjątkowo utkwił mi w pamięci, bo wzbudził ogromny niesmak, dotyczył młodej aktorki Anny Przybylskiej. Kiedy ta zmagała się z ciężką chorobą i coraz rzadziej pojawiała publicznie, serwis Pudelek podał, że aktorka nie żyje. W przeciągu zaledwie kilku minut informację tę podchwyciły i powtórzyły inne serwisy. Nikt nie wysilił się, by sprawdzić ją u źródła.

Gdy menedżerka artystki i jej rodzina zdementowali tę wiadomość, news żył już swoim życiem, internauci składali kondolencje, wspominali role „zmarłej”, ubolewali nad tym, że osierociła dzieci itd. Kiedy po trzech miesiącach Anna Przybylska zmarła, a informacja o tym pojawiła się w sieci, wiele osób uznało, że to kolejny głupi wpis. Nie chcieli nabrać się na kolejne bezmyślne kłamstwo.

Dlaczego w Internecie pojawiają się tego typu wiadomości? To jeden ze sposobów na zdobycie tzw. klików i pozyskanie wejść na daną stronę w sieci. Zdarza się też, że kliknięcie w taki artykuł powoduje ściągnięcie na komputer wirusa. Ale to robią oszuści. Dlaczego jednak duże portale i serwisy regionalne pozwalają sobie na taką nierzetelność i takie wpadki? Bo dążenie do tego, by być pierwszym z newsem przesłoniło niektórym oczy i zamiast uwiarygodnienia informacji, puszczają ją w obieg.

Wyścig o pierwszeństwo w sieci to bardzo niebezpieczne zjawisko. Jeśli będzie się nasilać, coraz trudniej będzie nam ocenić, czy dana informacja jest prawdziwa, czy nie.

Jak mówi dr Jakub Nowak z Zakładu Dziennikarstwa UMCS, kategoria prawdy traci na znaczeniu, a czasy, kiedy media weryfikowały dokładnie każdą przekazywaną informację, już minęły.

To smutne spostrzeżenie, ale i wyzwanie dla nas mediów. Pogoń za tym, by być przed innymi, nie może być ważniejsza od dziennikarskiej rzetelności.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski